- Oferta z Krosna wydała mi się najbardziej odpowiednia dla mnie, a poza tym lubię ten tor. Byłem w kontakcie też z innymi klubami, ale postawiłem na KSM - powiedział nowy nabytek Wilków. W drużynie z Krosna w nadchodzącym sezonie startować będą też dwaj inni Niemcy - Tobias Busch i Martin Smolinski. Dla Maxa Dilgera fakt ten nie miał jednak znaczenia, gdy decydował którą ofertę wybrać. - Może jedynie będzie mi łatwiej znaleźć odpowiednie ustawienia na ten tor, ponieważ Tobi poznał go już dość dobrze - tłumaczy.
Obiekt w Krośnie jest obecnie najdłuższym czynnym w kraju, w dodatku ma czarną nawierzchnię, która wielu zawodnikom sprawia problemy. - W 2011 roku miałem na tym torze niezły występ, kiedy przyjechałem z klubem z Piły. Gdyby nie defekt w ostatnim wyścigu byłoby jeszcze lepiej - wspomina Dilger, który w czterech biegach zdobył dla Stokłosa Polonii 4 punkty i dwa bonusy. - Tor prezentował się wówczas naprawdę dobrze. Kiedy zaczynałem jeździć na żużlu, często ścigałem się w Diedenbergen, a to prawie taki sam tor jak ten w Krośnie, tylko że ma czerwoną nawierzchnię. Lubię takie duże obiekty i myślę, że powinno być dobrze.
Urodzony 14 lipca 1989 roku żużlowiec zapowiada, że do sezonu będzie dobrze przygotowany pod względem sprzętowym. - Będę dysponował sześcioma motocyklami. Z połowy będę korzystał w Wielkiej Brytanii, a z pozostałych w Danii, Niemczech oraz w Polsce. Cztery motory są już przygotowane do sezonu, a dwa kolejne są w trakcie kompletowania - opowiada nowy zawodnik KSM Krosno, który w sezonie 2013 będzie też zdobywał punkty m.in. dla brytyjskiego Redcar Bears oraz duńskiego Outrup Speedway Klub.
Aktualnie oprócz kompletowania sprzętu, reprezentant Niemiec mocno pracuje też nad kondycją. - Codziennie ćwiczę na siłowni, żeby być w formie. Zrzuciłem też kilka kilogramów i naprawdę z optymizmem czekam na ten sezon - mówi, po czym wraca do tematu startów w lidze polskiej. - Byłem bardzo rozczarowany, że pojechałem tylko jeden mecz w Polsce w zeszłym roku. Mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej. Chciałbym się spisywać przynajmniej tak dobrze jak w 2011 roku. Razem z moim menedżerem Manfredem Scheffczykiem przyjedziemy wiosną do Krosna potrenować i być może na jakieś sparingi. Chcę pokazać trenerowi, że mogę być ważnym punktem zespołu.