Przed podpisaniem umowy, Chomski walczy o jak najlepsze warunki do rozwoju klubu

Stanisław Chomski jest coraz bliżej podpisania umowy z Wybrzeżem i sfinalizowanie rozmów powinno nastąpić od kilku do kilkudziesięciu godzin. Trener opowiada o warunkach, w jakich chce pracować.

Do sfinalizowania rozmów pomiędzy Stanisławem Chomskim, a Wybrzeżem Gdańsk pozostało przede wszystkim wyjaśnienie kwestii organizacyjnych, gdyż szkoleniowiec ten chciałby mieć jak najbardziej optymalne warunki do pracy. Chciałby również, aby w klubie był zatrudniony toromistrz na etat, co pomogłoby odpowiednio przygotować tor. - Interesują mnie cele klubu. Moje oczekiwania, to po pierwsze zbudowanie składu, który będzie prognozował bardzo realny awans. Poza tym liczy się też odpowiednia polityka szkoleniowo - startowa młodzieżowców. Musimy im zabezpieczyć i utrzymać sprzęt oraz zatrudnić współpracujących z nimi ludzi. Ten sport jest bardzo drogi i nie wystarczy ambicja oraz chęci młodych zawodników. Oni w przeciwieństwie do żużlowców kontraktowych, działają zapałem. Jak im go zgasimy i zniechęcimy, to nie będą z nich dobrzy zawodnicy. Trzeba budować bazę i opierać na możliwościach klubu - powiedział Chomski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Przemiany w gdańskim klubie trwały bardzo długo, jednak Chomski był już od jakiegoś czasu w stałym kontakcie z Robertem Terleckim. - Na razie polega wszystko na zaufaniu. Mam świadomość, że nikt nie wyłoży momentalnie walizki pieniędzy. Po gwarancjach pisemnych albo będę się cieszył, albo będę żałował że nie przyjąłem innej propozycji, która nie wymaga tyle zachodu i wysiłku w realizacji celów, jak w Gdańsku - stwierdził szkoleniowiec zadowolony z pozostania w drużynie Thomasa H. Jonassona. Wkrótce do niego ma dołączyć Zbigniew Suchecki. - Podstawą jest zatrzymanie zawodników, którzy dużo wnieśli do zespołu. Mamy już Jonassona, w składzie powinien się znaleźć ambitny i perspektywiczny Zbigniew Suchecki. Nieraz zawodnicy w wieku seniora robią olbrzymi krok do przodu i wyciągają wnioski. Suchecki potrafi logicznie spojrzeć na swoje wyniki sportowe - wyjaśnił trener.

Osoba Stanisława Chomskiego miała duży wpływ na obecny poziom jazdy Krystiana Pieszczka i Dominika Kossakowskiego. Były trener Stali Gorzów jest przekonany, że obaj dalej będą jeździć nad morzem. - Nie ma takiej możliwości, żeby odszedł Pieszczek, czy Kossakowski. To zawodnicy mający wieloletnie kontrakty ze Stowarzyszeniem GKŻ Wybrzeże i sprawa jest czysta - wyjaśnił wprost szkoleniowiec. - W temacie juniorów trzeba podejść uczciwie i zabezpieczyć ich, aby mogli się rozwijać sportowo. Inaczej trzeba wyposażyć Pieszczka - po zęby, a spokojniej do tematu trzeba podejść do zawodników, którzy niedawno zdali licencję, a do składu będą kandydować w przyszłości. Każdy musi być zadowolony ze sprzętu. Inne zabawki zadowolą dziesięciolatka, inne czterolatka. Musi być sprzęt treningowy i meczowy, co dla mnie jest logiczne, ale jest to kosztowne. Ambicja i chęci to dużo, ale za mało żeby zrealizować cele sportowe - wyjaśnił Chomski.

Gdańska praca u podstaw przynosi już efekty, a wkrótce może być z tego tytułu jeszcze więcej pożytku. - Krystian Pieszczek ma 17 lat, a Dominik Kossakowski niespełna 16 lat. My jednak już patrzymy na młodszych zawodników. Przyglądam się pierwszym próbom nawet dwunasto- i trzynastolatków. Każdy równolatek Kossakowskiego i Pieszczka musi niezmiernie dynamicznie się rozwijać, aby ich dogonić, a później prześcignąć. Na tym polega rywalizacja sportowa - wyjaśnia Chomski.

W 2012 roku w Wybrzeżu jeździło kilku zawodników, którzy niekoniecznie poradzili sobie w ENEA Ekstralidze, jednak ich potencjał w przypadku jazdy w pierwszej lidze wydaje się być o wiele wyższy. Czy Chomski widziałby w składzie Maksima Bogdanowa, Tomasza Chrzanowskiego, Renata Gafurowa, czy Kamila Brzozowskiego? - Bogdanow jest po zabiegu operacyjnym. Sytuacja była trudna, gdyż uszkodził nerw w okolicach stawu barkowego. On potrafi jeździć i ma olbrzymie możliwości. Potrafił bić rekordy i na torze przyczepnym i twardym, jednak trudno powiedzieć jak będzie się przedstawiać jego sytuacja. Też myślę o zawodnikach, którzy będą stanowić o sile zespołu nie tylko w obliczu walki o ENEA Ekstraligę. Po zakładanym celu, dwóch lub trzech seniorów oraz juniorzy ma stanowić podwaliny drużyny ekstraligowej. W 2014 roku przy ośmiozespołowej ENEA Ekstralidze nie będzie żartów. Po zniesieniu KSM-u będzie to rzeź niewiniątek. Uważam, że klubów nie stać na to, aby puścić to na wolny rynek. Jest większy popyt na zawodników niż podaż. Moment na temat rozmów z Gafurowem, czy Chrzanowskim jeszcze nie nadszedł. Dużo w tych przypadkach będzie zależało od KSM-u - zakończył Chomski.

Chomski będzie najprawdopodobniej wciąż współpracował z gdańszczanami
Chomski będzie najprawdopodobniej wciąż współpracował z gdańszczanami
Źródło artykułu: