Skrzydlewski dla SportoweFakty.pl: Na 99 proc. nie będzie żużla w Łodzi

Wydaje się, że po raz kolejny kibice łódzkiego Orła będą musieli drżeć o przyszłość swojego klubu. To efekt deklaracji głównego sponsora Witolda Skrzydlewskiego.

[color=#222222]- Powiem panu szczerze, że nawet nie czytałem jeszcze regulaminu. Obecnie nie zajmuję się tak bardzo żużlem. Mogę powiedzieć i zapewnić o jednej rzeczy. Orzeł Łódź będzie miał odpowiednio przygotowane dokumenty do procesu licencyjnego. Na pewno nie będzie żadnych zadłużeń. Obecnie jestem na etapie regulowania rzeczy, które powstały w klubie. Według mnie klub dostanie licencję na sezon 2013 - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Witold Skrzydlewski.

Mogłoby się więc wydawać, że to dobra wiadomość dla kibiców żużla w Łodzi. Jak się jednak okazuje, główny sponsor klubu nie zamierza finansować go w takim wymiarze jak w latach poprzednich. - Klub spełni wymogi, żeby dostać licencję, natomiast na 99 proc. Orzeł Łódź nie wystartuje później w rozgrywkach ligowych. Dlaczego? Rodzina Skrzydlewskich w taki sposób jak do tej pory nie jest w stanie wspomagać tej drużyny. Jeśli zarząd znajdzie połowę potrzebnych pieniędzy, to my dołożymy drugą połowę i wtedy się uda - wyjaśnia Skrzydlewski.

Warto jednak powiedzieć, że podobne deklaracje główny sponsor łódzkiej drużyny składał przed rokiem, a ostatecznie postanowił pomóc klubowi. Skrzydlewski przekonuje, że tym razem będzie na pewno inaczej. - Tak, ma pan rację, że mówiłem tak samo, ale dałem się zwieść. Teraz już się nie dam. Jeśli zarząd nie przedstawi wiarygodnych informacji, to nie będzie tak jak wielu uważa, że to klub rodziny Skrzydlewskich i wiadomo, że później otworzymy sejf i zapłacimy. Tak było do tej pory, ale w kraju jest wielki kryzys. My też zarabiamy mniejsze pieniądze i nas w takiej części jak dotychczas nie stać na finansowanie tego klubu. Gdy zarząd nie znajdzie odpowiednich środków, to pozostanie jedynie wziąć majątek ruchomy i go sprzedać. Zostaną pieniądze z podatku VAT, to będzie może 50, a może 100 tysięcy. To wszystko należy przekazać na jakiś cel charytatywny. Według mnie jednak po tym żużel nigdy nie powstanie. Nie dam się już następny raz zwieść, że ktoś coś pomoże, ktoś coś załatwi - kończy Skrzydlewski. [/color]

Źródło artykułu: