Jedynym zawodnikiem, który wygrał bieg podczas spotkania Lubelskiego Węgla KMŻ z Ostrovią Ostrów Wielkopolski był Mateusz Łukaszewski. Młody żużlowiec pokonał wtedy jadącego w zespole ostrowskim jako gość Kacpra Rogowskiego, zaś jako trzeci na linii mety zameldował się Tadeusz Kostro. Wcześniej za przerwanie biegu wykluczony został Marcin Nowak. Mecz niedługo później został przerwany przez arbitra zawodów Remigiusza Substyka z powodu opadów deszczu.
- Z tego jednego biegu można się cieszyć. W pierwszym zostałem trochę na starcie, ale przed powtórką zjechałem do parkingu, zrobiłem szybką korektę sprzętu i widać było, że jechałem znacznie lepiej, motocykl fajnie jechał. Byłem z przodu i po prostu musiałem już tylko obronić pierwszą pozycję. Niestety pogoda nas nie rozpieszczała, podobnie jak w Rzeszowie mecz został odwołany, musimy teraz czekać na powtórkę spotkania z Ostrovią - odniósł się do wydarzeń z niedzielnego meczu LW KMŻ z Ostrovią Łukaszewski.
"Koziołki" czeka teraz wyjazd do Daugavpils. Będzie to trzeci w tym sezonie mecz LW KMŻ i przy tym trzecie spotkanie rozegrane na obcym torze. Lublinianie jednak przed konfrontacją na Łotwie nie składają broni.
- Seria wyjazdów na pewno nie pomaga drużynie, tym bardziej że jedziemy do Daugavpils, gdzie tor jest bez wątpienia specyficzny. Ale trzeba próbować wygrywać wszędzie. Jesteśmy pozytywnie nastawieni, wiadomo że musimy jeździć lepiej, bo nasza sytuacja w tabeli nie jest ciekawa. Nie mamy jeszcze wygranego meczu, myślałem że uda się nam wysoko wygrać z Ostrowem u siebie, ale niestety pogoda na to nie pozwoliła i sytuacja w tabeli nie mogła się poprawić. Od początku sezonu jeździ nam się dość ciężko, ale myślę, że im dłużej będziemy startować, tym będzie lepiej. Każdy kolejny mecz będzie w naszym wykonaniu waleczny i postaramy się zwyciężać - zapowiada junior LW KMŻ.
Młodzieżowiec wypożyczony z Leszna do Lublina wskazuje na fakt, że jego drużyna pokazała potencjał w minimalnie przegranym meczu w Gnieźnie z faworyzowanym miejscowym Startem. Zauważa on jednak, że gnieźnianie na początku sezonu borykają się ze sporymi kłopotami.
- W Gnieźnie pokazaliśmy, że stać nas na dużo. Chociaż z drugiej strony Grudziądz pokazał, że gnieźnianie nie są tak mocni, jak się wydawało przed sezonem. Nie chcę nikogo obrażać, ale widać, że chyba w Gnieźnie zawodnicy mają jakieś problemy sprzętowe, jednak jeżdżą tam wielkie nazwiska i stać ich na bardzo dużo - uważa Łukaszewski.