- Spójrzmy prawdzie w oczy. Na rynku transferowym nie ma wielu żużlowców, brakuje szczególnie tych wartościowych w kontekście startów w najwyższej klasie rozgrywkowej. Dzisiaj nawet dysponując ogromnymi środkami ciężko byłoby złożyć sensowną drużynę. Wielu dobrych zawodników ma ważne kontrakty - mówi Zenon Plech.
Zdaniem naszego eksperta dla wyrównania potencjałów zespołów ekstraligowych w zupełności wystarczy zastosowanie KSM-u. Zenon Plech nie potrafi znaleźć rozsądnego uzasadnienia wprowadzenia ograniczeń dla zawodników z cyklu Grand Prix. - Ten przepis nie jest delikatnie mówiąc rozsądny. W Grand Prix jeżdżą zawodnicy prezentujący różny poziom sportowy. Czy można porównywać Tomasza Golloba do takich żużlowców jak Artiom Łaguta, Antonio Lindbaeck czy Chris Harris. Patrząc zarówno na wyniki osiągane w meczach ligowych jak i w imprezach międzynarodowych wyraźnie widać różnice. To jest właśnie absurd w tym regulaminie. Nie wiem czy prezesi przegłosowali ten zapis po pijaku, na pewno on jest chory. Jedynym czynnikiem, który może sensownie regulować siłę drużyn jest KSM. Wiadomo, że nie jest powiedziane, że zawodnicy będą prezentowali taką samą formę w kolejnym sezonie.