Adrian Szewczykowski: Chciałbym ustabilizować formę na satysfakcjonującym poziomie

Tegoroczny sezon dla Adriana Szewczykowskiego, zawodnika PSŻ Lechma Poznań, nie jest udany. Zawodnik ciągle szuka formy i porozumienia ze sprzętem i, jak sam przyznaje, jest coraz bliższy osiągnięcia porozumienia. Sezon jednak dobiega końca. Poznańskim Skorpionom nie zostało już dużo jazdy, zatem sam Szewczykowski sezon może chyba spisać na straty.

Sezon 2011 od samego początku nie przebiega po myśli Adriana Szewczykowskiego. Zawodnik poznański Skorpionów nie potrafi wznieść się na wyżyny i ustabilizować swojej formy, ale jak sam przyznaje, widzi jakieś światełko w tunelu na lepsze jutro. Czy zatem w pełni dogadał się już ze sprzętem i osiągnął satysfakcjonujący go poziom formy?

- Myślę, że gdybym odpowiedział na to pytanie "tak", to bym skłamał. W zasadzie ciągle się czegoś szuka, żeby było lepiej. Sezon jest bardzo ciężki i jest tak naprawdę słaby, nie ma się co oszukiwać. Oczekiwałem od samego siebie zdecydowani więcej i nie wszystko jest tak, jak bym tego chciał czy jakbym sobie życzył - mówi Szewczykowski, który w tegorocznym sezonie legitymuje się średnią 0,818 na bieg.

Sezon dla PSŻ Lechma Poznań zbliża się nieubłaganie ku końcowi, ale sam zawodnik nieprzestane w poszukiwaniu dobrych wyników, formy i optymalnego spasowania się ze sprzętem. - Z czasem mam nadzieję dojdę do takiego poziomu, że w jakiś sposób uda mi się ustabilizować mój poziom na satysfakcjonującym mnie poziomie. Dopiero wtedy będę mógł być z siebie zadowolony - mówi zawodnik teamu ze stolicy Wielkopolski.

Zawodnik już w ostatnim meczu mógł być z siebie całkiem zadowolony, gdyby nie jeden bieg... - Osobiście bardzo żałuję jednego swojego biegu w Rybniku, w którym prowadziłem. Niestety nie byłem najlepiej spasowany w tym biegu i spadłem na trzecie miejsce, co nie powinno mi się w żadnym wypadku przydarzyć. Mogę śmiało chyba powiedzieć, że to przez ten bieg nie wywalczyliśmy punktu bonusowego - komentuje.

W Rybniku Skorpiony pojawiły się w zaledwie pięcioosobowym składzie i zastępstwem zawodnika za Norberta Kościucha. Pomimo takich problemów kadrowych do ostatniego biegu poznaniacy walczyli o punkt bonusowy, który ostatecznie dzięki wygranej 52:38 przywłaszczyli rybniczanie. - Niewiele zabrakło do tego, żeby mieć chociaż tego bonusa. Wiadomo, każdy z nas mógł przynajmniej po punkcie dołożyć, tak jak ja w biegu, w którym spadłem z pierwszego na trzecie miejsce - komentuje Szewczykowski. - Wynik z Rybnika myślę jednak, że jest to dobrym rezultatem tym bardziej, że jechaliśmy w pięciu zawodników - trzech seniorów i dwóch juniorów. Patrząc na to z pewnością trzeba powiedzieć, że jest to dobry wynik.

We wspomnianym meczu Szewczykowski wywalczył 5 punktów i jednego bonusa w sześciu biegach.

Źródło artykułu: