- To był dość dobry występ w wykonaniu naszej reprezentacji. Każdy dorzucił cenne punkty, których potrzebowaliśmy. Mieliśmy o wiele bardziej udany początek zawodów niż w półfinale w Vojens. To niezwykle korzystna sytuacja, kiedy twoja drużyna po kilku wyścigach ma przewagę nad rywalami i nie musi nikogo gonić. Cieszę się, że udało nam się awansować, bo choć patrząc na punkty być może tego nie widać, ale naprawdę nie było nam łatwo - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Jason Crump.
Trzykrotny Indywidualny Mistrz Świata w Gorzowie wywalczył 12 punktów. - Myślę, że było okej. Wszystko było niemalże idealnie z wyjątkiem mojego czwartego wyścigu. Słabo ruszyłem w nim spod maszyny startowej. Walczyłem, ale nie byłem już w stanie zbyt wiele zdziałać. Na ostatnią serię zmieniłem motocykl i było już o wiele lepiej. Cieszę się, że tak to się potoczyło - przyznał Australijczyk.
Jason Crump (z prawej) w barażu Drużynowego Pucharu Świata zdobył 12 punktów
Lider "Kangurów" nie miał powodów do narzekań na przygotowanie toru do czwartkowych zmagań. - Uważam, że tor był świetny i pasował wszystkim. Organizatorzy wykonali kawał dobrej roboty biorąc pod uwagę niekorzystną aurę. W środę w Gorzowie padało, w czwartek również nie było za wesoło z pogodą, w rezultacie poranny trening został odwołany. Warunki panujące na torze naprawdę były okropne. Bardzo żmudne prace na torze przyniosły jednak skutek i kibice mogli obejrzeć naprawdę ciekawe zawody - podkreślił 36-letni zawodnik.
Małym rozczarowaniem barażu była postawa reprezentacji Rosji. Poza fenomenalnym Emilem Sajfutdinowem, w składzie "Sbornej" tak naprawdę nikt nie zasłużył na pochwałę. - Kiedy zobaczyłem zestawienie, w jakim Rosjanie przystąpili do poniedziałkowego półfinału Drużynowego Pucharu Świata w King's Lynn, oczywiste dla mnie było, że w Gorzowie ich skład zostanie wydatnie wzmocniony. Chłopaki bardzo dzielnie walczyli, ale nie wystarczyło to na awans do finału - ocenił "Ginger".
W sobotę reprezentacja Australii wystąpi w wielkim finale, w którym jej przeciwnikami będą Polacy, Duńczycy i Szwedzi. Z kim będzie najtrudniej rywalizować? - Jeśli dokładnie przeanalizujemy naszą postawę w tegorocznej drużynówce, weźmiemy pod uwagę problemy jakie mieliśmy w początkowej fazie półfinału w Vojens, wynik jaki mimo tego tam osiągnęliśmy w silniejszej stawce niż w barażu oraz naszą postawę w czwartkowej imprezie, możemy łatwo dojść do wniosku, że każdy, kto mówi, że Polska nadal jest faworytem, chyba śni - zakończył Jason Crump.