W czwartkowe popołudnie na torze w Łodzi spotkały się dwie najsłabsze drużyny pierwszej ligi. Na tor Orła zawitali zmagający się ostatnio z problemami finansowymi zawodnicy Lechmy Poznań. Początkowo ekipa prowadzona przez Mirosława Kowalika wystartować miała bez Krzysztofa Słabonia i Norberta Magosiego. Mimo wcześniejszych zapowiedzi obaj pojawili się na łódzkim obiekcie. Trudno jednak uznać ich występ za udany. Razem zrobili tylko pięć punktów. Słaboń już w swoim pierwszym starcie jadąc na ostatniej pozycji nie ukończył biegu. Magosi po przeciętnym początku zaliczył bardzo słabą końcówkę.
W zespole gospodarzy pojawili się dwaj debiutanci. Wypożyczony z Lubawy Litex Ostrów Wielkopolski Duńczyk Charlie Gjedde zdobył w meczu pięć punktów. Mimo niewielkiej zdobyczy pozostawił po sobie dobre wrażenie. Gdyby nie tracił pozycji na dystansie, jego dorobek punktowy byłby większy. Mniej szczęścia miał drugi debiutujący w Orle obcokrajowiec - Timo Lahti. Zakontraktowany przed sezonem Fin dopiero teraz dostał pierwszą szansę występu. Wystartował tylko w jednym wyścigu, nie zdobywając punktu.
Zobacz także:
Wypowiedzi po meczu Orzeł - Lechma
W dalszej części spotkania startował drugi junior łodzian - Damian Michalski, dla którego był to najlepszy występ w karierze. W powtórce biegu szóstego, osamotniony po wykluczeniu za upadek Mateusza Szczepaniaka młodzieżowiec gospodarzy niespodziewanie pokonał dwójkę rywali. Mimo ataków Magosiego i Adriana Szewczykowskiego utrzymał prowadzenie, czym zaskoczył nawet samego siebie. - Bardzo się z tego biegu cieszę. Nie sądziłem, że go wygram, ale jak mi się udało, to sam w to nie wierzyłem - mówił skromny junior Orła.
Mniej powodów do radości miał młodzieżowiec gości. W przeciwieństwie do poprzedniego startu w Łodzi podczas półfinału Srebrnego Kasku Maciej Fajfer nie zaliczy tego występu do udanych. W poprzednim zdobył dziesięć punktów, teraz tylko jeden. - Zaskoczył mnie tor. Poprzednio był bardziej przyczepny. Ustawienia miałem dobrane właśnie do tamtego toru - mówił Fajfer. W ostatnim starcie zanotował defekt na starcie. Przyczyną okazał się łańcuch, który spadł z tylnego koła.
Najskuteczniejszym zawodnikiem przyjezdnych był Kościuch, który wygrał trzy biegi. Jako jeden z nielicznych mijał rywali na dystansie. - Ostatni raz byłem tu w czasach juniora, siedem czy osiem lat temu. Z biegu na bieg poznawałem geometrię tego toru, obserwowałem, gdzie jeżdżą gospodarze. Przez to moja jazda robiła się coraz skuteczniejsza - mówił po meczu Kościuch.
Spotkanie stało na wyrównanym poziomie. Kibice gospodarzy i liczna grupa z Poznania zgromadzeni na stadionie zobaczyli kilka ciekawych wyścigów, pełnych walki. Nie zabrakło jej między innymi w biegu trzecim, w którym obaj rywale wyprzedzili Magosiego. Emocjonujący był także następny wyścig. O trzy punkty z Robertem Miśkowiakiem walczył Szczepaniak. W dziewiątej odsłonie spotkania dopiero na ostatnim okrążeniu punkty Jackowi Rempale odebrał Szewczykowski. Również do końca o dwa oczka walczył w biegu dziesiątym Miśkowiak, na ostatnich metrach odbierając je Gjedde.
Szkoleniowiec gości skorzystał dwa razy z rezerwy taktycznej. Najpierw za Słabonia w biegu piątym pojechał Miśkowiak, jednak manewr ten nie przyniósł oczekiwanych efektów. - Było ciasno, przegrałem start, a ciężko było tu wyprzedzać - wyjaśniał Miśkowiak. W ramach drugiej rezerwy taktycznej w pierwszym biegu nominowanym Kościuch pojechał za Magosiego, zdobywając dwa punkty.
W niedzielę kluby spotkają się w Poznaniu w meczu rewanżowym. Orzeł bronić będzie szesnastopunktowej przewagi. Gospodarze nadchodzącego pojedynku powinni jednak znacznie lepiej spisać się na swoim torze niż w Łodzi. Stawką pojedynku jest nie tylko zwycięstwo, ale także ważny punkt bonusowy, który być może rozstrzygnie kto uniknie barażów z trzecią drużyną drugiej ligi.
Lechma Poznań 37:
1. Norbert Kościuch - 14 (1,2,3,3,2,3)
2. Krzysztof Słaboń - 2 (d,-,1,1)
3. Adrian Szewczykowski - 3 (0,1,2,0,0)
4. Norbert Magosi - 3 (1,2,0,0,-)
5. Robert Miśkowiak - 11 (3,0,2,2,3,1)
6. Maciej Fajfer - 1+1 (1*,-,0,-,d)
7. Ilja Czałow - 3 (2,1,w)
Orzeł Łódź 53:
9. Daniel Jeleniewski - 12+1 (2*,3,3,2,2)
10. Jacek Rempała - 10+1 (3,1,1,2*,3)
11. Rafał Trojanowski - 11 (3,3,3,2,u)
12. Charlie Gjedde - 5+2 (2*,1,1,1*)
13. Mateusz Szczepaniak - 8 (2,u/w,2,3,1)
14. Damian Michalski - 7 (3,0,3,0,1)
15. Timo Lahti - 0 (0)
Bieg po biegu:
1. (68,97) Rempała, Jeleniewski, Kościuch, Słaboń (d4) 5:1
2. (69,87) Michalski, Czałow, Fajfer, Lahti 3:3 (8:4)
3. (68,84) Trojanowski, Gjedde, Magosi, Szewczykowski 5:1 (13:5)
4. (69,09) Miśkowiak, Szczepaniak, Czałow, Michalski 2:4 (15:9)
5. (68,86) Trojanowski, Kościuch, Gjedde, Miśkowiak 4:2 (19:11)
6. (70,99) Michalski, Magosi, Szewczykowski Szczepaniak (u/w) 3:3 (22:14)
7. (69,55) Jeleniewski, Miśkowiak, Rempała, Fajfer 4:2 (26:16)
8. (70,34) Kościuch, Szczepaniak, Słaboń, Michalski 2:4 (28:20)
9. (70,39) Jeleniewski, Szewczykowski, Rempała, Magosi 4:2 (32:22)
10. (70,03) Trojanowski, Miśkowiak, Gjedde, Czałow (w/2min) 4:2 (36:24)
11. (70,92) Szczepaniak, Rempała, Słaboń, Szewczykowski 5:1 (41:25)
12. (69,88) Kościuch, Trojanowski, Michalski, Fajfer (d/start) 3:3 (44:28)
13. (69,92) Miśkowiak, Jeleniewski, Gjedde, Magosi 3:3 (47:31)
14. (70,90) Rempała, Kościuch, Szczepaniak, Szewczykowski 4:2 (51:33)
15. (70,24) Kościuch, Jeleniewski, Miśkowiak, Trojanowski (u/4) 2:4 (53:37)
Sędzia: Tomasz Proszowski (Tarnów)
NCD: w 3. biegu uzyskał Rafał Trojanowski - 68,84 sek.
Widzów: ok. 2000 (w tym ok. 50 kibiców gości)
Startowano wg I zestawu