- Niestety zawody w moim wykonaniu nie były dobre, sprzęt nie pozwalał mi dzisiaj jeździć. W pierwszym wyścigu "padły" mi prądy, w drugim urwał mi się łańcuszek. Do trzeciego biegu pojechałem w ciemno, a w czwartym wyścigu znowu pękł mi wydech. Całe zawody defektowe - powiedział po turnieju niepocieszony Kret.
Problemy sprzętowe młodzieżowca PGE Marmy Rzeszów zaczęły się już w ubiegłą niedzielę. W pojedynku z zespołem z Tarnowa, w drugim swoim wyścigu Łukasz Kret zanotował defekt na czwartej pozycji. - Straciłem wtedy silnik, ale został on już wyremontowany. Startowałem na nim w Rybniku (MMPPK), no i coś tam się z nim podziało po ostatnim biegu, ale teraz już wszystko jest OK - dodał.
Jak 19-latek ocenia pracę swojego sprzętu na nowych tłumikach? - Na pewno brakuje temu motocyklowi mocy. Stary tłumik wszędzie wjechał w przyczepną nawierzchnie i wszędzie wyjechał. Na nowych tłumikach nie wiadomo czy tam wjechać, czy nie wjechać - tłumaczy Kret.
W minioną niedzielę, ze względu na nowe tłumiki, trener PGE Marmy Rzeszów - Dariusz Śledź zdecydował się na przygotowanie twardej nawierzchni. - Myślę, że gdyby tor był wtedy taki jak zawsze jest przygotowywany w Rzeszowie, to by zabrakło zawodników żeby skończyć zawody. Uważam, że musieli zrobić taki tor specjalnie pod nowe tłumiki.
Przed drużyną z Rzeszowa niezwykle trudny mecz. Na Podkarpacie zawita lider ekstraligi - Stelmet Falubaz Zielona Góra. Czy rzeszowianie mają jakiekolwiek szanse na odniesienie zwycięstwa w tym spotkaniu? - Na pewno mamy. Musimy wygrać ten mecz! - mówi z przekonaniem Kret. 19-latek jest także pewien co do występu w niedzielnym meczu Rafała Okoniewskiego. - Rafał na pewno pojedzie. Wystartował w meczu w Częstochowie i przyjechał do Rzeszowa na ostatni mecz ligowy. Rafał czuje się z tygodnia na tydzień lepiej i na pewno wystąpi w niedzielę - dodał na koniec "Krecik".