Andriej Korolew: Mam wszystko gotowe na sto procent

Andrzej Korolew miał być w tym sezonie liderem Stokłosa Polonii Piła, a w pierwszym ligowym meczu nie zachwycił, co zakończyło się odsunięciem od składu na kolejne spotkanie. Łotysz z polską licencją wyjaśnia przyczyny słabszej postawy oraz tłumaczy, dlaczego nie zawsze przyjeżdża do Piły na treningi.

W środę w Pile odbyły się El. MPPK, w których trzecie miejsce zajęli reprezentanci miejscowej Polonii. Rezerwowym w składzie gospodarzy był Andriej Korolew, który na torze pojawił się raz, a w pozostałych biegach mógł tylko kibicować braciom Pawlickim. - O zawodach mogę dużo powiedzieć, tylko dużo nie dali pojeździć. Chłopacy spisali się dobrze i cieszę się, że mamy dobrą młodzież. Tylko mogę być zadowolony z tej postawy, bo może akurat czas pozmieniać starych dziadków na młodzież? Trochę zabrakło do awansu, bo przydarzył się niepotrzebny defekt, ale chłopacy pokazali, że mają jaja to jadą.

Wśród kibiców pojawiało się bardzo wiele głosów krytykujących Łotysza za jego brak obecności na treningach Polonii. Korolew tłumaczy, że cały czas trenuje i jest w formie, a jego nieobecność w Pile związana jest z kosztami dojazdu. - Nie mogę sobie pozwolić finansowo, żeby przyjeżdżać tysiąc kilometrów na trening. Trenuję na Łotwie, mam tam w każdej chwili tor do dyspozycji. Jestem w formie i to, że mnie nie widać w Pile na treningach to nie znaczy, że nic nie robię.

Po środowych zawodach w Pile trener Piotr Szymko powiedział, że w czwartek i piątek trenować z zespołem będą jeszcze Max Dilger i Danił Iwanow, aczkolwiek awizowany skład pozostanie raczej niezmieniony. Zapewnienia o starcie nie usłyszał jeszcze Andriej Korolew i nadal czeka na decyzję szkoleniowca. - Jeszcze nie rozmawiałem z trenerem i nie wiem czy jadę w najbliższą niedzielę. Nie znam ostatecznego składu na Rawicz.

Kapitan Polonii zapewnia, że sprzętowo jest na niedzielny mecz gotowy. Zadłużył się, aby jego motocykle w końcu spisywały się dobrze i ma nadzieję, że dzięki występom w lidze uda mu się te długi spłacić. - Obiecali pieniądze do końca maja to czekam. Zostało parę dni. Zresztą ja się już przygotowałem. Musiałem zainwestować, bo inaczej byłbym bez szans w walce o skład. Mam dwa dobre silniki po remoncie, kupiłem wszystko co było potrzebne do rozpoczęcia sezonu, a na początku tego nie miałem, dlatego taka słaba postawa. Teraz mam wszystko zrobione na 100 proc., tylko mam duże długi, ale liczę, że dotrzymają słowa i dostanę pieniądze do końca maja, pojadę w składzie i będę mógł je spłacić.

Łotysz krótko odniósł się także do tematu wprowadzenia nowych tłumików. - Nowe tłumiki nie mają znaczenia. Inna sprawa gdyby ktoś je miał, a ktoś nie. Teraz wszyscy na tym jadą i będzie tak samo jak wcześniej.