Daniel Pytel: Nie ma żadnych wymówek

Żużlowcy KS ROW Rybnik nadal pozostają z jednym zwycięstwem na koncie. Wygranej nad bydgoską Polonią już jednak prawie nikt nie pamięta, bowiem aktualnie trwa czarna seria porażek śląskiego zespołu. W minioną niedzielę Rekiny nie podołały w starciu z grudziądzkim GTŻ-em, a scenariusz spotkania był niemal identyczny w porównaniu z wszystkimi poprzednimi.

W starciu z grudziądzanami do składu ROW-u powrócił Andriej Karpow, co miało pomóc Rekinom w sięgnięciu po drugie zwycięstwo w sezonie. Niestety jednak pojawił się inny brak, w postaci Rory Schleina. Niestety Karpow nie był zawodnikiem z pierwszych meczów, a brak Australijczyka okazał się aż nadto widoczny. To wszystko przełożyło się na kolejną porażkę podopiecznych Adama Pawliczka.

- Przyjezdni pokazali nam w niedzielę znakomitą jazdę parową i to, jak się dobrze napędzać na naszym torze - skomentował spotkanie Daniel Pytel. - Ogólnie trzeba to sobie jasno powiedzieć, że byliśmy słabsi. Byliśmy słabszą drużyną i trzeba to powiedzieć sobie prosto w oczy.

Były zawodnik klubów z Poznania i Ostrowa Wielkopolskiego również nie zaliczy spotkania do udanych, bowiem w czterech startach wywalczył cztery punkty i bonus. W jego opinii duży wpływ na to miały nowe tłumiki oraz pech, który dosięgnął go podczas jednego z biegów.

- Miałem pecha bo w jednym z biegów przytrafił mi się defekt. Niestety pękła mi dętka w przedniej oponie i nie mogłem jechać pomimo tego, że czułem, że motocykl jedzie naprawdę dobrze w tym biegu i była szansa zapunktować - ocenia zawodnik ROW-u.

Po raz kolejny w składzie rybnickiej drużyny wynik ciągnął tylko Antonio Lindbaeck, który jest niekwestionowaną gwiazdą drużyny. Złego słowa nie można również powiedzieć na duet młodzieżowców, którzy łącznie uzbierali na swoim koncie 12 oczek. Ponownie poniżej oczekiwań zapunktował Sławomir Drabik, a to wszystko przełożyło się na przegraną 39:51.

- Tor był dokładnie taki, jaki chcieliśmy i na jakim trenowaliśmy. Jako zawodowcy powinniśmy sobie tutaj spokojnie poradzić natomiast daliśmy ciała. Możemy jedynie przeprosić kibiców. Nie ma absolutnie żadnych wymówek. Rywale mieli dobrze punktujących liderów i dzięki temu wygrali mecz - kontynuował Pytel. - Jeżeli natomiast chodzi o moją postawę to było źle, nawet bardzo źle.

Dla rybnickich żużlowców była to już piąta porażka w szóstym meczu. - Niestety, ale wynik trzeba przyjąć z pokorą. W niedzielę Grudziądz był lepszą drużyną i należy im pogratulować zwycięstwa. Mam nadzieję, że w tych ciężkich chwilach nas nie opuszczą. My się staramy. Jest ciężko i niestety nam nie wychodzi - zakończył.

Daniel Pytel przed niedzielnym meczem

Komentarze (0)