Rafał Okoniewski (PGE Marma Rzeszów): Wypadliśmy słabo. Unia nas po prostu rozjechała. Nie wiem jaki sens ma przygotowywanie takiego toru na jakim się przyszło nam rywalizować. Dla kibiców to jest porażka, bo oni nie widzieli mijanek i prawdziwego ścigania. Zamiast tego oglądali walkę zawodników z motocyklami. Nawet gospodarze sami wpadali w jakieś tam dziury i się przewracali. Nie przypominam sobie, żebym jeździł na takim torze. Kiedy jeździłem w barwach Unii takiego toru nie było.
Jurica Pavlic (Unia Leszno): Przygotowywaliśmy się do tego meczu prawie cały tydzień. Drużyna z Rzeszowa pod względem nazwisk nie jest może bardzo mocna, ale zdawaliśmy sobie sprawę, że to wymagający rywal. Dzisiaj było ciężko. Trzeba było dobrze startować i walczyć. Jechaliśmy jednak na naszym torze, który przecież dobrze znamy. To był nasz plus. Bardzo cieszymy się z tej wygranej. Nie jest ważnym czy tor jest twardy, czy przyczepny. Na każdym trzeba dobrze jechać. To jest najwyższa klasa rozgrywkowa i każdy bieg jest trudny, trzeba dać z siebie 150 procent. Każdy zawodnik chce wygrywać i ja do każdego rywala podchodzę tak samo. Dziękuje mojemu ojcu i Jackowi Rempale, za świetnie przygotowane silniki.
Chris Harris (PGE Marma Rzeszów): Przyjechaliśmy do Leszna na twardy bój. Tor było może troszeczkę cięższy, niż to zwykle bywa. Na pewno należą się barwa dla zawodników drużyny gospodarzy, bo stanęli na wysokości zadania i pojechali bardzo dobrze. Za parę tygodni wystąpię tutaj podczas turnieju Grand Prix. Spodziewam się, że tor będzie wtedy znacznie bardziej twardy. Jeśli nawierzchnia miałaby być taka jak w dzisiejszym meczu, to na pewno lekcja zostanie przeze mnie zapamiętana.
Roman Jankowski (trener Unii Leszno): Mecz był bardzo zacięty, wszyscy walczyli. Chciałbym podziękować moim zawodnikom za walkę na torze i Juricy za wspaniałą dzisiejszą jazdę. Pavlic był jednym z bohaterów tego spotkania. To dopiero początek sezonu, na razie wszystko jednak idzie zgodnie z planem. Jedziemy dalej. Tor był dzisiaj może troszeczkę za trudny, ale generalnie my na takim jeździmy.
Dariusz Śledź (trener PGE Marmy Rzeszów): Cóż można powiedzieć? Przede wszystkim można pogratulować gospodarzom, którzy zasłużyli na zwycięstwo. Przez cały mecz leszczynianie byli lepszą drużyną. Nie ma co ukrywać, przyjechaliśmy tu po znacznie lepszy wynik. Za wysoko jednak gospodarze zawiesili nam poprzeczkę. Bardzo dobry występ Jury zabił trochę widowisko. Mam nadzieję, że na innych torach będziemy się prezentować lepiej niż w Lesznie. Jeśli chodzi o tor na jakim jechaliśmy to więcej mogą powiedzieć zawodnicy. Każdy przygotowuje tor pod siebie i nie możemy mieć pretensji, ze nawierzchnia była taka czy inna. Myślę, że tor miał być troszeczkę inny niż wyszedł. To co wyszło trochę zabiło widowisko.