W wyniku kolizji z Tomaszem Gollobem, "Rysiek" na ostatnim wirażu półfinałowego wyścigu zanotował upadek i nie zdobył w tej gonitwie nawet jednego oczka. - Gollob uderzył w moją lewą nogę i nie mogłem nic zrobić. Cóż więcej mogę powiedzieć? To sędzia podejmuje decyzje, a on nawet nie chciał obejrzeć powtórki. To nie fair, ponieważ Tomasz obrał złą ścieżkę, potrącił mnie, a ja upadłem. Nieważne, że jechaliśmy na dwóch ostatnich pozycjach - sędzia powinien być sprawiedliwy w każdej sytuacji - powiedział Holta.
Zawody w Gorican były bardzo wyrównane. W półfinałach znalazło się bowiem aż dwóch zawodników, którzy w fazie zasadniczej uzbierali mniej niż 8 punktów. - Wyniki pokazują, że na tym torze każdy był w stanie wygrać z każdym. Tak naprawdę decydował start i odpowiednie pole startowe, ponieważ bardzo trudno było kogokolwiek wyprzedzić na trasie. 6 oczek to nie jest zły wynik, ale przyznaję, że liczyłem na trochę więcej - dodał reprezentant Polski.
Zawodnik Włókniarza Częstochowa w chwili obecnej z 82 punktami na koncie zajmuje czwartą lokatę w klasyfikacji przejściowej IMŚ. Kolejny turniej tegorocznego cyklu rozegrany zostanie 11 września w Vojens. - Tor w Vojens bardziej mi odpowiada i już wcześniej notowałem na nim dobre wyniki. Nie mogę się doczekać tych zawodów - zakończył Holta.
Niedzielna Grand Prix Chorwacji zakończyła się triumfem Grega Hancocka.