Przynajmniej remis był w naszym zasięgu - komentarze po meczu RKM ROW Rybnik - PSŻ Lechma Poznań

W niedzielny wieczór RKM ROW Rybnik pokonał na własnym torze PSŻ Lechma Poznań. Skazywani na pożarcie poznaniacy pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie, a pomimo niezłego rezultatu jaki osiągnęli, nie byli w pełni usatysfakcjonowani wynikiem. Oto, co po spotkaniu powiedzieli sami bohaterowie.

Sławomir Pyszny (zawodnik RKM ROW Rybnik): Początek miałem troszeczkę słabszy, co wynikało z niedopasowaniem się do toru, bo tradycyjnie przed zawodami w Rybniku padało. Zmieniłem jednak ustawienia i było dobrze. Myślę, że były to jednak udane dla mnie zawody i chciałbym, żeby wszystkie, już do końca sezonu, były przynajmniej tak samo udane. Wiem, że stać mnie na to.

Joonas Kylmaekorpi (zawodnik RKM ROW Rybnik): Jestem zdecydowanie bardzo zadowolony po tym dobrym meczu. To drugi mecz, w którym używam na polskich torach tych samych motorów, na jakich ścigam się w Anglii, a to daje bardzo dobre efekty. Dzisiaj udało stworzyć się niezłe show. W ostatnim biegu faktycznie było na co popatrzeć. Słabo wyszedłem z trzeciego pola, które było chyba dzisiaj najgorsze. Dysponowałem jednak na tyle szybkim sprzętem, że udało się wyprzedzić obu rywali. Duża tutaj zasługa mojego tunera, który wykonał kawał dobrej roboty w pracy z moimi silnikami.

Andriej Karpow (zawodnik RKM ROW Rybnik): Spotkanie podsumowałbym jako słabsze w moim wykonaniu, bo coś ciężko jechało mi się dzisiaj, coś nie pasowało tak jak zawsze. W czternastym biegu było ciasno, ale zobaczyłem, że jest miejsce żeby zaatakować i cieszę się, że akcja zakończyła się powodzeniem.

Norbert Kościuch (zawodnik PSŻ Lechma Poznań): Walczyliśmy dzielnie. Na moje zrobiliśmy jednak i tak za mało punktów. Myślę, że 45 punktów było dzisiaj tutaj do zrobienia. Ja pogubiłem kilka punktów, koledzy również kilka zgubili. Myślę, że remis był w naszym zasięgu. No nie udało się, szkoda. Postaramy się jednak, żeby bonus został u nas w Poznaniu.

Adam Skórnicki (zawodnik PSŻ Lechma Poznań): - No niestety nie mogłem pomóc swojej drużynie, takie koleje losu. Mogłem jedynie pomóc kolegom użyczając sprzętu. Mamy za sobą bardzo ciężki tydzień, w którym przez kontuzje posypał nam się skład. Ciężko było to nadrobić, bo dzisiaj w naszej drużynie dwóch zawodników debiutowało w lidze. Młodzi chłopcy więc najważniejsze, że wszyscy dojechali do mety. Szkoda tylko, że Piotrek Świdziński zwichnął nogę. Na początku tak to niekiedy bywa. Kiedy wracam do jazdy? Nie wiem, zobaczymy…

Mirosław Kowalik (trener PSŻ Lechma Poznań): Wydaje mi się, że wynik całkiem przyzwoity, podobnie jak i całe widowisko, jakie tutaj stworzyliśmy. Można chyba spokojnie powiedzieć, że gdybyśmy nie pogubili punktów, to można było po cichu myśleć nawet o zwycięstwie. Reasumując 39 punktów to jest dobry wynik patrząc na skład, jakim zawitaliśmy do Rybnika. Teraz możemy sobie jednak tylko gdybać, co by było, gdybyśmy nie pogubili punktów na dystansie.

Komentarze (0)