Tomasz Lorek zaprasza na mecz Peterborough - Poole

Pantery nie mogą posiadać się ze szczęścia. Dave Hoggart, dżentelmen koordynujący imprezy wpisane do kalendarza Super 7 Series, przychylił nieba panterom.

16 października 2010 roku na torze East of England Showground odbędą się indywidualne mistrzostwa ligi brytyjskiej. Tym razem jednak impreza odbędzie się w innych szatach. Nie będzie dżinsów i podkoszulek, tylko smokingi i wykrochmalone białe koszule. Rick Frost, właściciel Peterborough Panthers, już przygotowuje się do tych prestiżowych zawodów. Data nie została ustalona przypadkowo. 16 października przypada w sobotę. Tydzień po ostatnim turnieju GP, 3 tygodnie po finale Speedway CenterNet Ekstraligi, 6 dni po meczach barażowych i 1 dzień przed brytyjskim turniejem pożegnalnym Leigh Adamsa. Wszystkie najważniejsze imprezy na kontynencie przejdą do historii, a Rick Frost wyda przyjęcie pt. Elite League Riders’ Open Championship (ELROC). Pomysł, który zrodził się w głowie Dave’a Hoggarta, a uzyskał aprobatę Ricka Frosta, opiera się na wystosowaniu zaproszeń do Tomasza Golloba, Jarosława Hampela, Grega Hancocka, Jasona Crumpa, Nicki Pedersena i Rune Holty. Szef Peterborough jest pełen optymizmu i wierzy, że negocjacje z największymi gwiazdami speedwaya przyniosą pozytywny wynik. - Myślę, że otwarte mistrzostwa ligi brytyjskiej będą wspaniałym widowiskiem dla fanów speedwaya na Wyspach. Odkąd przejąłem klub Peterborough, zawsze marzyłem o organizacji świetnych zawodów. Rok temu podołaliśmy zadaniu i wykonaliśmy plan podczas półfinału Drużynowego Pucharu Świata. W tym roku nie mogę doczekać się soboty 16 października. Stworzyliśmy otwartą formułę mistrzostw, bo przyświeca nam idea zaproszenia żużlowców, którzy nie ścigają się w tym sezonie na Wyspach. Liczę, że światowe gwiazdy oraz zawodnicy wrośnięci w klimat brytyjskiego żużla stworzą wspaniałe widowisko na East of England Showground. Ponadto, otrzymaliśmy jeszcze inną ciekawą imprezę. W niedzielę, 15 sierpnia, w Peterborough odbędzie się finał czwórek, tzw. Premier League Fours. To turniej o charakterze stricte brytyjskim, lokalnym, ale ściągający fanów z całych Wysp. Czwórmecze najlepszych ekip z Premier League co roku wywołują spore emocje. Mam nadzieję, że przygotowaliśmy ciekawy pakiet dla miłośników speedwaya - kończy Frost, gwiazda wyścigów powerboats w latach 80 - tych.

Zanim jednak dojdzie do kulminacji imprez z serii Super 7 Series, Peterborough stoczy ważne boje w Sky Sports Elite League. W piątek 16 lipca pantery urządziły polowanie na rudziki. Przed meczem wyczuwało się lekki niepokój w zespole Trevora Swalesa. Swindon pukało do drzwi czołowej czwórki, play – off wydawał się na wyciągnięcie ręki, ale skoncentrowane pantery nie pozostawiły cienia wątpliwości. Znakomity występ zaliczył Troy Batchelor, który wykręcił aż 14 oczek. Jedynym pogromcą Troya był Leigh Adams. Na dobrym poziomie pojechał Kenneth Bjerre, ale najwięcej radości sprawili Swalesowi Polacy. Krzysztof Buczkowski coraz lepiej zna zakamarki East of England Showground, ale mapę nieznanego dotąd toru zaczyna czytać Norbert Kościuch. Z Mathieu Tresarrieu wygrali wyścig rezerw, a w pozostałych biegach Norbi kolekcjonował ważne oczka kończąc mecz z dorobkiem 6 punktów i jednego bonusa. Wysokie zwycięstwo 57 - 36 uspokoiło atmosferę w teamie Peterborough, ale nie zwalnia z utraty koncentracji. Chłopców zmobilizowały słowa Trevora Swalesa, który nie krył uszczypliwości po porażce panter w Eastbourne (5 lipca orły pokonały pantery 56 - 37). Po meczu w Arlington, Trevor zdobył się na komentarz: - Gdy wokalista przyjeżdża na dobry festiwal, publika chce, aby zaśpiewał znane przeboje i dołożył odrobinę, ale tylko odrobinę nowego materiału. Jeśli gwiazda tego nie uczyni, gwizdy są nieuniknione. Pojechaliśmy w Eastbourne tak, jakby w pierwszej połowie koncertu ktoś z obsługi technicznej wyłączył nam prąd. Nie można liczyć na ciepłe przyjęcie publiczności, jeśli śpiewa się zaledwie przez połowę koncertu - skwitował porażkę Peterborough Trevor Swales.

Trevor pogratulował orłom wygranej, ale nie byłby sobą, gdyby nie dał klapsa gwieździe Eastbourne, Matejowi Zagarowi. - Słoweniec nie wydobrzał po tajemniczej chorobie, która nie pozwoliła mu jechać 1 lipca w ważnym meczu z Coventry. Ozdrowiał cudownie 3 lipca, aby ścigać się w eliminacjach do GP (w Ostrowie Wielkopolskim), był też w świetnej formie 4 lipca podczas meczu ligowego w Polsce. Jednak 5 lipca znów dopadła go słabość, bo nie mógł przyjechać do Anglii. Władze brytyjskiego żużla powinny zająć się jego przypadkiem. Może zafundujemy mu apteczkę pełną leków i pobyt w dobrym sanatorium? Nie strzelam w stronę Eastbourne. Szczerze im współczuję, że zatrudnili zawodnika, który wykazuje notoryczny brak szacunku dla klubu i jego kibiców - kończy Trevor Swales.

Trevor Geer, menedżer Eastbourne Eagles, broni Mateja i tłumaczy Słoweńca. - Zagar cierpi na katar sienny. To bardzo niewdzięczna dolegliwość - twierdzi Geer.

Wywołany do tablicy Zagar wrócił triumfalnie na Wyspy Brytyjskie w czwartek 15 lipca. Paradoksalnie wsparł Peterborough, bo świetna jazda Mateja (12 punktów + 2 bonusy) w meczu z Poole Pirates była kluczem do pokonania lidera Sky Sports Elite League. - Wszyscy chcą nas pokonać, więc nie będzie łatwych spotkań – mówił po porażce 41 - 49 w Eastbourne Matt Ford, promotor Poole. Apeluję, aby nie otwierać jeszcze szampanów, bo do fazy play - off jeszcze daleko, a kolejni rywale będą chcieli pozbawić nas punktów - mówi Matt.

Matt Ford szczyci się najlepiej zarządzanym klubem na Wyspach. Zaprasza legendy boksu i żużla na stadion przy Wimborne Road - Joe Calzaghe i Ivana Maugera, zaprasza zwycięzców loterii wśród kibiców do spędzenia całego meczu w parku maszyn, organizuje uroczystą kolację z Markiem Loramem, edukuje brzdące z okolicznych szkół wychowując przyszłe pokolenie fanów speedwaya. I ma zespół marzeń. Nieco inny niż ten mistrzowski z 2008 roku, bo nie ma w nim Skóry i Zorro, ale są inni dobrzy żużlowcy. Najbardziej doświadczony z piratów, Bjarne Pedersen, nawołuje do pełnej koncentracji. - Inne zespoły zbroją się, dokonują roszad w składach, będą wzmacniać się im bliżej jesieni. Jesteśmy dobrym zespołem, ale nie możemy uznać, że tytuł jest nasz, dopóki nie wywalczymy go na torze - powiedział Duńczyk.

Energią tryska Davey Watt, który marzy o powtórce z 2008 roku kiedy świętował z piratami tytuł mistrzów Anglii. Australijczyk znajduje się na fali wznoszącej po dobrym występie w Cardiff. Wattie nie może uwierzyć, że ścigał się na walijskim torze. Nie potrafi wyjaśnić czy nakręcił się do jazdy poprzez fakt gigantycznego tumultu przeszywającego Millennium Stadium czy poprzez legendarną scenę z Ole Olsenem i Glennem Cunninghamem w tle. Davey lubi zgłębiać wiedzę z historii żużla, więc chichrał się, gdy usłyszał jak Ole śmigał na bike’u w Cardiff w 2001 roku. Glenn Cunningham testował świeżo położoną nawierzchnię przed GP Wielkiej Brytanii w 2001 roku. Trzykrotny mistrz świata wysłuchał uwag Glenna dotyczących stanu toru, po czym szepnął do Cunninghama, żeby pożyczył mu żużlowe buty. Glenn osłupiał, Ole żwawo, w tempie mistrza świata z 1978 roku, wskoczył w obuwie, dosiadł motocykla, poprawił kask i zaczął kręcić kółeczka po torze w Cardiff. - Wiem, że starzy mistrzowie mieli niewiarygodną wyobraźnię, dlatego trochę żałuję, że nie ścigałem się w erze lat 70 – tych. Kocham oglądać stare żużlowe filmiki. Chodzę jak nakręcony po ich obejrzeniu, śmieję się sam do siebie. Historia jest wspaniała. Uczy pokory, uświadamia jak bardzo zmienił się świat. Nie zawsze na lepsze. Wygrałem dwa wyścigi w Cardiff, nie zapomnę tego do końca życia, w szczególności zwycięstwa nad magikiem tego obiektu, Jasonem Crumpem. Mam nadzieję, że po latach występ w Cardiff będzie smakował jak stare fotografie... - kończy sentymentalnie Wattie.

Davey pamięta, że Poole przegrało w tym sezonie (9 kwietnia 2010 roku) zaledwie czterema oczkami (43 - 47) na East of England Showground, a po porażce z Eastbourne nic nie będzie smakowało lepiej jak zwycięstwo na zaczarowanym torze panter. Peterborough wciąż jest zespołem własnego obiektu, ale kapitan piratów zamierza zmienić ten stan rzeczy w poniedziałkowy wieczór...

Tomasz Lorek

Peterborough Panthers - Poole Pirates, 19 lipca, Polsat Sport, godz. 20.30.

Powtórki:

wtorek, 20 lipca, godz. 16.00, Polsat Sport.

Środa, 21 lipca, godz. 10.50, Polsat Sport.

Czwartek, 22 lipca, godz. 8.10, Polsat Sport.

Komentarze (0)