Zbigniew Jąder nie jest już trenerem PSŻ Lechma Poznań. Władze poznańskiego klubu postanowiły zakończyć współpracę z pochodzącym z Leszna szkoleniowcem. - O zwolnieniu trenera zadecydowała jego postawa po meczu z Lokomotivem Daugavpils. Tu nawet nie chodzi o same kwestie finansowe dotyczące zawodników. Nie spodziewaliśmy się jednak tego, że trener porażkę będzie tłumaczył jedynie winą zarządu, brakiem organizacji w klubie czy zaległościami finansowymi. Oczywiście najlepiej byłoby, gdybyśmy mieli zapłacone wszystkie pieniądze zawodnikom. Niestety tak nie jest, ale jesteśmy w stałym kontakcie z zawodnikami. Jarek Lewandowski zajmuje się sprawami sportowymi. Zresztą po meczu odbyło się długie spotkanie z zawodnikami między innymi na temat przyszłości. Absolutnie nie ma miejsca sytuacja, w której zawodnicy nie są o czymkolwiek informowani. Zresztą atmosfera w naszym klubie, którą staramy się zachować od lat, a którą w ostatnim czasie straciliśmy, wskazuje na to, że jak zawodnik ma problemy to przychodzi i o nich rozmawiamy. Nikt nie unika rozmów z zawodnikami - powiedział dla SportoweFakty.pl Rafał Nejman wiceprezes PSŻ Lechma Poznań.
Głos Wielkopolski podał informację, jakoby trener Zbigniew Jąder sam złożył dymisję z zajmowanego stanowiska. Nejman dementuje te doniesienia. - To absolutna nieprawda. Wczoraj w okolicach godziny 15 odbyłem rozmowę z trenerem. Ustaliliśmy, że kończymy współpracę i klub wypowiada umowę. Podsumowaliśmy sobie okres naszej współpracy, ale absolutnie nie było tak, że trener złożył rezygnację - wyjaśnił Nejman.
Następcą trenera Jądera będzie Mirosław Kowalik, którego kibice w Poznaniu doskonale pamiętają z tego, że wprowadził ich zespół do I ligi w pierwszym sezonie startów w lidze. Co zadecydowało o tym wyborze? - Pamiętamy niepowtarzalną atmosferę w drużynie poznańskiej. Pamiętamy Poznań w ubiegłych latach. Pomimo trudniejszej niż obecnie sytuacji, wyróżniał się w polskim żużlu, jeżeli chodzi o atmosferę w parku maszyn. Mirek był autorem tego, co było na początku. Chcemy, aby ta atmosfera powróciła. Wracamy zatem do sprawdzonej formuły - podkreślił Nejman.
Co zadecydowało o tym, że Kowalik zdecydował się na ponowne objęcie stanowiska trenera PSŻ? - Przede wszystkim sentyment. Trudno jest się wycofać z działalności żużlowej. Wiadomo, że wspólnie z działaczami tworzyliśmy żużel w Poznaniu. Po cichu liczyłem, że kiedyś uda mi się tutaj wrócić. Nie sądziłem jednak, że to nastąpi tak szybko - powiedział dla SportoweFakty.pl Kowalik.
PSŻ obecnie to dużo silniejsza drużyna niż ta, którą wcześniej miał okazję prowadzić wychowanek Apatora Toruń. Jak ocenia potencjał drużyny? - Awans do pierwszej czwórki jest zawsze realny. Jeżeli chodzi zaś o personalia, to muszę się dokładnie temu zespołowi przyjrzeć, gdyż nie śledziłem ze specjalnym zaangażowaniem tego, co się dzieje w PSŻ. Na pewno większość chłopaków znam. Potencjał w tej drużynie na pewno jest. Coś jednak ostatnio zawodzi i trzeba znaleźć przyczynę niepowodzeń. Mam nadzieję, że wspólnie nam to się uda - zakończył Mirosław Kowalik.
Od redakcji
PSŻ Lechma Poznań wydało oświadczenie w związku ze zwolnieniem trenera Zbigniewa Jądera. Treść oświadczenia:
Zarząd PSŻ Poznań w związku z rażącym łamaniem postanowień kontraktu oraz działaniem na szkodę drużyny i klubu, z dniem 5 lipca 2010 roku w trybie natychmiastowym rozwiązał kontrakt z trenerem Zbigniewem Jąderem. Jednocześnie w dniu 6 lipca na stanowisko trenera powołany został Mirosław Kowalik, który karierę trenerską rozpoczynał właśnie w Poznaniu.
Wiceprezes klubu Rafał Nejman jest zadowolony z powrotu Mirosława Kowalika do Poznania. Cieszę się przede wszystkim, że Mirek bez wahania przyjął naszą ofertę. Należy pamiętać, że sezon jest w pełni i w związku z zaistniałą sytuacją chcieliśmy postawić na człowieka, który zna ten klub, zawodników, specyfikę toru oraz jest znany naszym kibicom. Kowalik poprowadzi nasz zespół już w najbliższą sobotę w Rybniku - zakończył Rafał Nejman.
Jednocześnie Zarząd PSŻ Poznań dementuje nieprawdziwe informacje zamieszczone w Głosie Wielkopolskim z dnia 6 lipca, jakoby to trener Zbigniew Jąder osobiście podał się do dymisji po przegranym dwa dni wcześniej meczu z Lokomotivem Daugavpils.