Rawiccy kibice odpowiadają na zarzuty z Opola

W niedzielę w Rawiczu doszło do bardzo dziwnego spotkania. Po ósmym biegu, goście z Opola postanowili, że nie wyjadą więcej do żadnego wyścigu. Wpływ na taką decyzję miał tor oraz sędziowanie, które według działaczy jak i zawodników Kolejarza Opole było dla nich krzywdzące. Po tym ruchu opolskich działaczy, na trybunach oraz w parkingu zrobiło się bardzo gorąco.

Przedstawiciele klubu z Opola oraz klub kibica twierdzą, że niezdrową atmosferę wprowadzili gospodarze. Z tym stwierdzeniem nie zgadzają się fani z południowej Wielkopolski, którzy postanowili na łamach SportoweFakty.pl wydać oświadczenie.

W związku z nieustającym zamieszaniem wokół ostatniego meczu pomiędzy żużlowymi Kolejarzami, My, "pseudokibice" z Rawicza pragniemy przedstawić nasz punkt widzenia na cała sprawę. Na samym początku chcieliśmy oznajmić, że zgadzamy się z tym co powiedział Pan Prezes Jerzy Drozd "Na pewno nikt nie jest święty." ale cała reszta wypowiedzi jest dla nas kwestią sporną.

Odpowiadając na zarzuty ze strony kibiców Opolskiej drużyny, chcieliśmy nadmienić, że na rawickim stadionie panuje przeświadczenie, iż nie prowokowani sami nie wszczynamy awantur. Ponadto żaden z rawickich „pseudokibiców” raczej nie ma skłonności samobójczych by prowokować jak sami twierdzili opolscy kibice 2/3 stadionu. Jedyną anormalną rzeczą w tym dniu było zachowanie zawodników jak i działaczy opolskiego zespołu.

Fan Club Kolejarza Rawicz nie może być odpowiedzialny za czyny każdego kibica, który znajduje się na stadionie, dlatego zarzutu o rzuceniu petardy w stronę kibiców z Opola nie jest traktowany przez nas poważnie. Możemy jedynie podkreślić, że owy czyn nie był próbą prowokacji ze strony rawickiego Fan Clubu. Korzystając z okazji chcieliśmy podziękować grupie ochroniarzy, którzy udaremnili Nam próby pożegnania kibiców z Opola.

Nie zgadzamy się również ze słowami Pana Stanisława Wojtasa, ponieważ po rzekomym wyprowadzeniu kibiców przez policje pod parkingiem znajdowała się jeszcze grupa 5-10 kibiców z Opola. Kamień o którym również wspomina wiceprezes Wojtas został rzucony przez jednego z tych kibiców. Możemy tylko przypuszczać że ów pan nie mógł darować tego, że jego drużyna już nie wyjedzie. Odnośnie sytuacji z Benem Barkerem, to według nas właśnie on jest głównym prowokatorem całego zamieszania związanego z jego osobą. Młody obcokrajowiec opolskiej drużyny wykonywał obraźliwe gesty w kierunku rawickich kibiców między innymi wypinał przysłowiowe „cztery litery” i zapraszał do walki wręcz. Oczywiście rawicka publiczność nie pozostała mu dłużna, ale naszym zdaniem prawie każda publiczność zachowała by się tak samo.

Z całym szacunkiem do Pana Prezesa Jerzego Drozda nie możemy się zgodzić również z jego słowami. W Pana stronę zostało wypowiedziane tylko jedno zdanie „Panie Prezesie dziękujemy za zabijanie żużla”, i w tej chwili się Pan odezwał (czego jak Pan twierdzi nie zrobił), mianowicie powiedział Pan słowa "tor był tak dobry, że Wasz nogę złamał na początku". Zapomniano również dodać, że po tym zajściu w okolicach parkingu pojawił się pański syn, który przeszedł przez barierki i mało nie pobił się z jednym z rawickich fanów.

Pozdrawiamy

Fan Club Kolejarza Rawicz

Od redakcji: Oświadczenie zostało zamieszczone w oryginalnej formie.

Źródło artykułu: