Konrad Cinkowski, dziennikarz WP SportoweFakty: Trochę w tym sezonie pojeździłeś, choć z pewnością liczba twoich występów nie jest taka, jakiej byś oczekiwał. Jesteś zadowolony ze swoich wyników?
Andrei Popa, reprezentant Rumunii: Nie jestem zadowolony z moich wyników, ponieważ możliwości treningu w kraju są praktycznie zerowe. Chciałbym mieć więcej szans i lepsze warunki do rozwoju, ponieważ wiem, że mogę osiągnąć więcej i jestem zdeterminowany, aby się poprawić.
Byłeś faworytem mistrzostw Rumunii, ale musiałeś zadowolić się srebrnym medalem, bo lepszy był Marian Gheorghe. Czujesz niedosyt?
Wiem, że miałem szansę na zwycięstwo, ale miałem wypadek i nie mogłem rywalizować na najwyższym poziomie z powodu wstrząśnienia mózgu. Po zawodach musiałem przez tydzień przechodzić regularne leczenie, aby dojść do siebie.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Goliński, Vaculik, Cegielski i Kędzierski
Porażka z 62-letnim zawodnikiem boli podwójnie?
Nie, wiek mi nie przeszkadza. Uważam, że ważniejsze jest skupienie się na szacunku wobec rywalizacji i na tym, co każdy z nas wnosi na tor, niezależnie od wieku.
Marian Gheorghe nie jest jedynym "wiekowym zawodnikiem". Czy nadal w Rumunii pozostajesz najmłodszym żużlowcem czy pojawił się ktoś młodszy od ciebie?
Tak, Damian Andrei się wyróżnia - to utalentowany zawodnik, który jest ode mnie młodszy. Jestem pewien, że ma przed sobą obiecującą przyszłość w żużlu.
Biorąc pod uwagę poziom zawodów w Rumunii, możemy mówić, że ten sport w twoim kraju jest już bardziej amatorski?
Ci, którzy obecnie zaczynają przygodę z żużlem w Rumunii, nie mają takich samych możliwości jak zawodnicy w innych krajach. Jedyną szansą na rozwój i zdobycie doświadczenia jest startowanie w zawodach za granicą, gdzie warunki i poziom rywalizacji są znacznie lepsze.
Widzisz jakiekolwiek perspektywy na lepszą rumuńskiego żużla?
Wierzę, że istnieją możliwości rozwoju żużla w Rumunii, ale wiele zależy od inwestycji w infrastrukturę i wsparcia dla młodych zawodników. Jeśli warunki treningowe i zawody się poprawią, przyszłość tego sportu w naszym kraju może być lepsza.
Trochę szkoda, że w ubiegłym roku nie udało się rozegrać zawodów w ramach Pucharu MACEC w Braili. Czułeś rozczarowanie, że nie mogłeś zaprezentować się przed własną publicznością w międzynarodowych zawodach?
Tak, rozczarowało mnie, że wydarzenie nie mogło odbyć się w Braili, ponieważ bardzo chciałem rywalizować przed własną publicznością podczas międzynarodowych zawodów. Zawsze jest czymś wyjątkowym mieć wsparcie ludzi ze swojego miasta, ale mam nadzieję, że w przyszłości pojawią się nowe możliwości na organizację takich wydarzeń w Rumunii.
W ramach tych rozgrywek bardzo dobrze spisałeś się w Pardubicach, gdzie wywalczyłeś 10 punktów. Czego zabrakło w Świętochłowicach, aby uzyskać lepszy wynik?
W Świętochłowicach nie mogłem znaleźć odpowiednich ustawień motocykla do panujących tam warunków, co uniemożliwiło mi osiągnięcie lepszego wyniku. Z kolei w Pardubicach ta sztuka mi się powiodła, co pomogło mi lepiej się zaprezentować.
Tor w Świętochłowicach to najtrudniejszy owal z którym miałeś styczność w swojej karierze?
Nie, to nie jest trudny tor.
W twoim przypadku nie można mówić o utrzymywaniu się z jazdy na żużlu. Czym się zajmujesz na co dzień?
Rzeczywiście, żużel nie zapewnia mi pełnego dochodu, dlatego pracuję jako instruktor motocyklowy, a także zajmuję się dostarczaniem jedzenia.
A sportowo masz jeszcze jakieś plany i cele, czy po prostu chcesz jeździć na żużlu i czerpać z tego radość?
Moim marzeniem jest zdobycie tytułu mistrza świata. Oczywiście chcę cieszyć się każdą chwilą na torze, ale moim ostatecznym celem jest osiągnięcie poziomu, który pozwoli mi reprezentować Rumunię w zawodach najwyższej rangi.
Jazda na żużlu to też jednak spore wydatki. Jak sobie z tym radzisz? Wszystko finansujesz z własnego budżetu czy masz jakichś sponsorów?
Pomagają mi moi rodzice, a także mam sponsora - Bogdana Iancu, który jest również moim przyjacielem. Prowadzi szkołę jazdy i nieustannie mnie wspiera. Bez ich pomocy byłoby mi znacznie trudniej kontynuować karierę.
A nie myślałeś o tym, aby np. zamieszkać w Polsce i regularnie trenować na naszych torach lub podjąć się ścigania w zawodach amatorów wśród których nie brakuje nazwisk z żużlową przeszłością?
Planuję to również zrobić.
Nadal możesz liczyć na pomoc Stanisława Burzy?
Oczywiście, to wyjątkowa osoba i czuję się szczęśliwy, że mogę liczyć na jego wsparcie. Zawsze jest gotów mi pomóc i bardzo doceniam wszystko, co dla mnie robi.
To na koniec naszej rozmowy powiedz jakie masz plany wyścigowe na ten sezon i czy masz podpisane jakieś kontrakty?
Wciąż pracuję nad planami na ten sezon, a szczegóły nie są jeszcze do końca ustalone. Podzielę się nimi, gdy tylko wszystko się wyjaśni.