Szymon Woźniak: Nie osądzajmy indywidualnie, bo jedzie cały zespół

Polonia Bydgoszcz po pierwszych kolejkach jest typową drużyną swojego toru. Na obcych torach, w Częstochowie i Wrocławiu, przegrała kolejno 43:44 i 42:48, natomiast u siebie rozgromiła wicemistrzów Polski aż 58:32. Coraz lepiej spisuje się młody zawodnik Polonii, Szymon Woźniak. Po dwóch punktach i bonusie w ostatnim meczu, teraz zanotował pierwszą "trójkę" w tym roku.

Pierwszy bieg i w pokonanym polu zostawił Macieja Janowskiego oraz Dennisa Anderssona. Jednak w kolejnym starcie nie było tak różowo. Zawodnik, który w zeszłym tygodniu obchodził siedemnaste urodziny, w biegu dwunastym przyjechał na końcu stawki. - Naprawdę trudno jest po takiej długiej przerwie znów wyjechać na tor i powtórzyć taki dobry wynik - tłumaczył zawodnik. - Cieszę się jednak, że chociaż w tym pierwszym biegu wszystko było tak, jak powinno. Od samego początku kariery ciężko mi było zapunktować na wyjeździe - mówił.

Rozmawiając z zawodnikami startującymi na Stadionie Olimpijskim, nie można pominąć tematu nowego toru. Jak na przebudowany tor patrzy Szymon Woźniak? - Teraz ten tor wygląda tak, jak powinien wyglądać - wyjawia zawodnik. - Jeździ się dużo lepiej, wyjścia z łuku są dużo wygodniejsze i przede wszystkim tor sprzyja walce. Co zresztą było widać w meczu.

Głównych przyczyn porażki bydgoszczan w stolicy Dolnego Śląska można upatrywać w bardzo słabej dyspozycji Denisa Gizatullina i Roberta Kościechy. Z tym jednak nie zgadza się młodzieżowiec Polonii. - Nie można osądzać poszczególnych ogniw, ponieważ jedzie cały zespół - zaznacza. - Każdy mógł pojechać lepiej. Mecze wyjazdowe wygrywa się bardzo ciężko, ale skupiamy się na spotkaniach na własnym stadionie. Będziemy wygrywać i zdobywać kolejne bonusy, również z Wrocławiem - zapowiada junior.

O tym, że Polonia to zespół własnego toru, dobitnie świadczy rezultat sprzed tygodnia. Bydgoszczanie w derbach Pomorza rozbili Unibax Toruń 58:32. - Wtedy wszystko nam wychodziło - z uśmiechem wspomina Woźniak. - Każdy z zawodników trafił ze swoim dniem, nie mieliśmy słabych punktów i każdy dołożył swoją "cegiełkę". Właśnie tak chcemy wygrywać u siebie, by zdobywać bonusy - kończy młodzieżowiec.

Źródło artykułu: