- Konkurencja będzie niezwykle silna, a jeźdźców, którzy są w stanie wygrać te zawody jest co najmniej dziesięciu. Trudno przewidzieć przyszłość, ale gdybym miał wskazać tylko jednego faworyta, to jest nim dla mnie Nicki Pedersen. Duńczyk jest w tym sezonie niezwykle zdeterminowany i na pewno będzie walczył z całych sił - stwierdził Tatum.
Pracujący obecnie w stacji Sky Sports Kelvin wierzy również w dobry występ swojego rodaka, Taia Woffindena, który w inauguracyjnym turnieju cyklu w Lesznie wywalczył zaledwie 1 punkt i uplasował się na ostatniej pozycji. - To był dla Taia taki chrzest bojowy i mam nadzieję, że ten młodzieniec zdaje sobie sprawę z tego, że nie powinien się zbytnio przejmować tym niepowodzeniem. Grand Prix to jednak poważne ściganie i tu trzeba być perfekcyjnie przygotowanym do każdego wyścigu. Wierzę, że w Goeteborgu będzie lepiej niż ostatnio - dodał Brytyjczyk.
Z dziką kartą na Ullevi ponownie pojawi się Antonio Lindbaeck. - "Toninho" w zeszłym roku zajął tu trzecie miejsce i świetnie się składa, że otrzymał kolejną szansę na zaprezentowanie swoich umiejętności. W ubiegłym sezonie Szwed znajdował się pod opieką Tony'ego Rickardssona i uważam, że wiele na tym zyskał. Antonio poprzednim razem mógł zwyciężyć na Ullevi, ale tylko dzięki wyśmienitej postawie Emila Sajfutdinowa stało się inaczej. Lindbaeck ostatnimi czasy wyraźnie stara się odbudować swoją pozycję w żużlowym światku, a występ w sobotniej GP Szwecji jest doskonałą okazją, by uczynić ku temu kolejny krok - zakończył były reprezentant Zjednoczonego Królestwa.
Sobotni turniej w Goeteborgu będzie szóstą odsłoną serii rozegraną w tym drugim co do wielkości mieście Kraju Trzech Koron. Jedynym Polakiem, któremu udało się wygrać na Ullevi jest naturalizowany Norweg Rune Holta, który triumfował tam w sezonie 2008.