Jestem stracony w Polsce - wypowiedzi po spotkaniu GTŻ Grudziądz - Lokomotiv Daugavpils

Zespół GTŻ Grudziądz pokonał Lokomotiv Daugavpils 49:41. Goście w pewnym momencie zbliżyli się zaledwie na dwa punkty do miejscowych. Przełomowym momentem był jednak bieg trzynasty, kiedy para Chrzanowski-Schlein zwyciężyła podwójnie. W zespole z Grudziądza po raz kolejny zawiedli obcokrajowcy.

Nikołaj Kokin (trener Lokomotivu): Byliśmy blisko wygranej. Bardzo dobrze jeździliśmy, tylko o wszystkim zadecydował nasz słaby początek, gdzie troszkę nie mogliśmy się dopasować. Był to nasz pierwszy mecz i jeździliśmy z ciśnieniem. Brakuje nam trochę jazdy. Odjechaliśmy tylko jeden sparing, dlatego, że nie było pogody. Następny mecz jedziemy na własnym torze, myślę, że wszystko będzie już w porządku i odniesiemy zwycięstwo. Tor jak najbardziej nam odpowiadał i nie mogę mieć żadnych zastrzeżeń, a że obcokrajowcy z Grudziądza nie pojechali to już ich problem. Było dzisiaj trochę walki i myślę, że takie właśnie tory powinny być.

Grigorij Laguta (Lokomotiv Daugavpils): Fajnie mi się tutaj jeździło. W pierwszych biegach mieliśmy problemy z dopasowaniem się do tego toru. Grudziądz ma bardzo ciekawy skład i jest silną drużyną. Są tutaj zawodnicy z ekstraligi oraz pozostali niektórzy z zeszłego sezonu. Myślę, że dzisiaj był bardzo ciekawy mecz, stworzyliśmy drużynę, bo na tym polega ten sport, to są zawody drużynowe, a nie indywidualne. Przed nami kolejne mecze, w międzyczasie nasi zawodnicy mają mecze w Szwecji czy w Anglii, więc myślę, że będziemy dobrze przygotowani.

Roman Povazhny (Lokomotiv Daugavpils): Było to bardzo ciekawe spotkanie zarówno dla kibiców jak i dla nas. Gospodarze wygrywali, później my odrabialiśmy straty, by zbliżyć się na dwa punkty. Ogólnie jestem zadowolony ze swojej jazdy. Jedynie z początku miałem problemy z dopasowaniem się do tego toru, bo jeździć naprawdę umiem. Teraz czeka nas mecz na własnym torze i później w Rybniku, oba zamierzamy wygrać. Przecież po to się jeździ, by wygrywać.

Robert Kempiński (trener GTŻ): Z wygranej trzeba się cieszyć. Nie była ona niestety przekonywująca. Zawiedli znowu obcokrajowcy, w tym po raz kolejny Watt. Dobrze, że Kamil Brzozowski dołożył cenne punkty, co prawda środek miał słabszy, ale później się obudził i zdobywał ważne punkty. Schlein także bezbarwnie. W skrócie mówiąc: Polacy ok, zagraniczni niektórzy słabo, inni tragicznie. Ja wiem, że jeśli chodzi o Watta to może do końca to nie jest jego wina, ale ja nie będę tłumaczył kibicom, że mu ramy drżą, to jest zawodowiec. Zastanawiamy się czy brać Australijczyka do Rzeszowa, który startował niegdyś tam, ale jeżeli ma mieć takie problemy to nie widzę sensu. Mnie rozliczają za wynik. Próbuję zmieniać. Anglicy zostali odstawieni za słaby mecz z Poznaniem i na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie powiedzieć, kogo wystawię w następnym meczu. Na chwilę obecną brakuje nam wsparcia w zawodnikach zagranicznych. Mam nadzieję, że na wyjazdach wreszcie się przebudzą. Póki co nie ma tego co było w roku ubiegłym, gdzie ciągnęli drużynę, a teraz zdobywają z trudnością naciągane punkty. Będziemy myśleć.

Tomasz Chrzanowski (GTŻ Grudziądz): Cieszę się z dzisiejszej wygranej i jestem zadowolony ze swojej postawy. Momentami było naprawdę nerwowo. Myślę, że trzeba będzie teraz spokojnie usiąść, wyciągnąć wnioski i pomóc tym kolegom, którzy mają problemy ze sprzętem. Chodzi tutaj o Davey'a Watta, bo aż żal chłopaka, że ma takie problemy sprzętowe. Ciężko mi się wypowiadać za zawodników zagranicznych. Ja jestem zawodnikiem miejscowym, który przyjeżdża, trenuje, testuje i staram się doregulować ten sprzęt. Kolegom z zagranicy na pewno pod tym względem jest trudniej, gdyż oni dopiero podczas meczu mogą się spasować. Jutro jadę na eliminację Złotego Kasku, gdzie jestem tylko rezerwowym, w środę jeżdżę w lidze duńskiej i później przygotowuje się do meczu w Rzeszowie.

Davey Watt (GTŻ Grudziądz): Mam duży problem. Wszystkie moje trzy motocykle nie jechały. W Anglii jeździ mi się super. Tam moje motocykle są świetnie dopasowane. Tutaj przyjeżdżam i w ogóle nie mogę się spasować. Próbowałem rozmawiać z Rory Schleinem co jest nie tak, ale niestety nic nie pomogło. Tor był bardzo dobry, równy na wszystkich. Wystarczy spojrzeć na Tomasza Chrzanowskiego, który był dziś fantastyczny i jeździ super. Miałem zły dzień, nie wiem co się stało, ale na starcie strasznie mi wibruje motocykl i nie możemy tego wyeliminować. Póki co jestem stracony w Polsce, z taką jazdą daleko nie zajedziemy.

Komentarze (0)