- Przeprowadziłem wielogodzinną rozmowę z każdym z zawodników. Kiedy przyszły bardzo kompletne badania wydolnościowe zawodnicy uświadomili sobie w jakim są miejscu - wspomina Czesław Czernicki listopadowe spotkania.
Trener Stali Gorzów wie również, że słabe występy młodzieżowców tego klubu w ubiegłym sezonie nie były przypadkowe - Ich występy okazjonalniee dobre i bardzo dobre, ale nieustabilizowane, miały swój powód.
Szkoleniowiec gorzowskiej drużyny mówi również o założeniach, jakie przedstawił swoim podopiecznym przed sezonem - Powiedziałem jedno. Jeżeli chcemy odbudować siłę Stali Gorzów i siłę potencjału zawodników młodzieżowych na arenie krajowej i międzynarodowej to podstawą jest praca.
- Jestem im wdzięczny, że podjęli takie wyzwanie i bez żadnych antagonizmów, w znakomitych i szczerych rozmowach chcieli osiągnąć ten cel, bo to badanie wydolnościowe 3 tygodnie temu potwierdziło i usatysfakcjonowało, przede wszystkim moich chłopaków, że ta praca przyniosła wymierne wyniki - dodaje Czesław Czernicki.
- Sądzę, że to jest początek tego nowego, co w Stali Gorzów będzie - powiedział trener żółto-niebieskich, kończąc wątek postępów młodzieżowców gorzowskiej drużyny.
Szkoleniowiec drużyny z miasta położonego nad Wartą mówi również, że ma bardzo wyrównany skład, jeśli chodzi o młodzież - Simon Gustafsson i Sam Masters oraz dwójka Pawel Zamrzlik, Łukasz Cyran to czwórka dobrych zawodników. Regulamin dopuszcza, że zawodnik zagraniczny może jeździć w biegach młodzieżowych, ale jeżeli nasi młodzi zawodnicy okażą się po treningach, po meczach sparingowych, tymi którzy, udowodnią, że są gotowi nie jeździć, ale zdobywać cenne punkty, powtarzam jeszcze raz, nie jeździć w biegach, ale walczyć o każdy punkt, o zwycięstwo, to oni będą mieli miejsce w składzie - tak trener Czernicki ocenia szanse Pawła Zmarzlika oraz Łukasza Cyrana w rywalizacji z zagranicznymi juniorami będącymi w kadrze Stali Gorzów na rok 2010.
Czesław Czerniki przewiduje również możliwość wystawienia juniora w miejsce któregoś z seniorów - Nikt z zawodników nie ma pewnego miejsca w składzie, to dotyczy również seniorów. Nie dopuszczam myśli, żeby Tomek Gollob czy Nicki Pedersen byli wymieniani na juniorów. Jednak w sytuacjach, kiedy zawodnicy, którzy jadą pod numerami parzystymi będą spisywać się słabiej, to mam taką zasadę, że nie czekam długo i daję szansę zawodnikom młodzieżowym i to mi wielokrotnie przynosiło satysfakcje i sukcesy - zakończył szkoleniowiec gorzowskiej Stali.