- Chuligaństwa na stadionie tolerować nie można, a tym bardziej chuligaństwa na torze. To co zrobili w przypadku Zdenka Simoty i Denisa Sajfutdinova zawodnicy węgierscy to skandal - mówił wyraźnie oburzony Skrzydlewski.
- Była z nami profesjonalna telewizja i mamy wszystko zapisane na kasecie, która zostanie wysłana razem z protestem. Widać tam jak na dłoni przewinienia Węgrów. Simota po ataku Węgrów w czwartym biegu uderzył głową w bandę. Ma złamane kręgi szyjne, co wyklucza go na pewno do końca tego sezonu. Obecnie przebywa na oddziale intensywnej opieki medycznej - dodał sponsor Orła Łódź.
- Nie chcę występować w roli sędziego. Dlatego tak jak powiedziałem składamy protest, a oceną przedstawionych materiałów zajmą się odpowiednie władze. Nie może być tak, że Sajfutdinov wygrywa bieg a już za linią mety jest atakowany przez Szatmariego. To wykluczyło go z udziału w biegach nominowanych - wyjaśnił Skrzydlewski.
Sponsor Orła Łódź na zakończenie rozmowy dodał, że dziękuję przedstawicielom węgierskiego klubu za pomoc okazaną w przypadku Zdenka Simoty.