Żużel. "Pyskówka kilku osób". Skrzydlewski mówi o spięciu z kibicami

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Witold Skrzydlewski
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Witold Skrzydlewski

Witold Skrzydlewski w ostatnich dniach spotkał się z grupą kibiców łódzkiego Orła. Choć oczekiwania wobec tego wydarzenia miał konkretne, to dziś swoją decyzję uważa za stratę czasu.

Spotkania działaczy klubów sportowych z kibicami nie są czymś niespotykanym w Polsce i tego typu wydarzenia organizowane są na różnych płaszczyznach i wielu dyscyplinach sportowych. W sobotę do takowego doszło w Łodzi, gdzie zarząd H.Skrzydlewska Orła zaprosił na Moto Arenę sympatyków czarnego sportu w tymże mieście.

Zamiast merytorycznej i konstruktywnej dyskusji były wulgarne słowa, wyzwiska i jedna wielka kłótnia (więcej o tym piszemy TUTAJ). - Myślałem, że przyjdzie dużo kibiców i będą naprawdę prawdziwe pytania, a nie pyskówka kilku osób. Dziś oceniam to jako stratę czasu - przyznał Skrzydlewski w rozmowie z TV TOYA Sport.

Klub z Łodzi nadal jest na sprzedaż i choć czas wyznaczony przez Witolda Skrzydlewskiego dawno minął, to ten cały czas czeka na zainteresowanych. Działacz nie ukrywa, że co jakiś czas pojawiają się nowe twarze, które wizytują klub i stadion.

ZOBACZ WIDEO: Woźniak o swoim udziale w walkowerze. Stanowcza reakcja zawodnika

- My stawiamy jeden warunek - podpisanie kwitu, że drużyna wystartuje w 2025 roku w lidze. My załatwimy licencję. Jednak nie ma takich chętnych - dodał prezes Orła.

Wszystko wskazuje na to, że na ostateczną decyzję ws. łódzkiego klubu jeszcze chwilę poczekamy. Jednakże pamiętajmy, że już za dwa tygodnie startuje okienko transferowe. Po nim dojdzie do procesu licencyjnego.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty