Żużel. Damian Baliński chciał przejeździć jeszcze jeden sezon. To z tego powodu się nie udało

WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Damian Baliński
WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Damian Baliński

Damian Baliński kończy swoją sportową karierę. Leszczynianin szykuje się do ostatniego występu, którym definitywnie przypieczętuje wieloletnią przygodę z czarnym sportem.

Damian Baliński urodził się 5 sierpnia 1977 roku. Jako siedemnastolatek uzyskał certyfikat żużlowy i przez trzydzieści sezonów ścigał się na arenach krajowych i światowych, zdobywając medale mistrzostw Polski, świata i Europy. W tym roku jednak jego kariera oficjalnie dobiega końca.

Gdyby nie perturbacje Kolejarza Rawicz, to wciąż oglądalibyśmy go na żużlowych torach. Tym razem jednak w roli jeżdżącego trenera. - Szkoda, bo to są obiekty sportowe, gdzie można byłoby rozgrywać, chociażby zawody młodzieżowe, aby to żyło. Tym bardziej że tam niczego nie brakowało. [...] Gdyby to przetrwało, to podchodziłem z zamysłem, że jeszcze ten jeden sezon przejechałbym w barwach Kolejarza - przyznał Baliński na antenie Radia Elka.

Wszystko wskazuje na to, że przynajmniej na razie kolejnych Balińskich na żużlowych torach nie zobaczymy. - Były takie momenty, kiedy zaczynali (synowie - dop. red.) mówić, że chcieliby spróbować, ale wydaje mi się, że ja byłem takim żywym przykładem, że ten sport nie jest bezpieczny. Odwiedzali mnie w szpitalu, a to, że ja jeździłem i oni to wszystko widzieli, to skutecznie ich może nie wystraszyło, ale spowodowało, że wybrali inną drogą. Nie ukrywam, że bardzo się z tego cieszę - dodała ikona leszczyńskiego klubu.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Bajerski, Jabłoński i Przedpełski

Zawodnik w długiej rozmowie z Michałem Koniecznym opowiedział również m.in. o kilku momentach ze swojej kariery. Panowie przypomnieli m.in. turniej w ramach Grand Prix Challenge z 2004 roku w duńskim Vojens.

- Takich rzeczy się nie zapomina. Zakupiłem nowy silnik od Flemminga Graversena, kompletnie nowy i nie miałem możliwości, żeby się na nim przejechać. Tak się złożyło, że on w Vojens bardzo dobrze funkcjonował i wszystko pasowało. Niestety w tym feralnym biegu wyleciał kabel od cewki i został rozłączony prąd i niestety skutkowało to odpadnięciem z walki. Gdybym dojechał na tej pozycji, którą miałem, to najprawdopodobniej awansowałbym do Grand Prix. Widocznie tak miało być - wspominał Baliński.

Komentarze (6)
avatar
magda1986
19.09.2024
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Bally styl podobny do T. GOLLOBA 
avatar
Leszek PS SG
18.09.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
A gdzie prezes? 
avatar
Don Ezop Fan
18.09.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Bally teraz skupi sie na szkoleniu mlodziezy i zawodnika U65 z Wilkszyna- Don Bartolo Czekanskiego. 
avatar
Asfodell
18.09.2024
Zgłoś do moderacji
11
11
Odpowiedz
Ta kariera to powinna być zakończona po 1 wykoszonym rywalu.