#OrzechowaOsada PSŻ Poznań nie należało do grona faworytów Metalkas 2. Ekstraligi i raczej skazywane było na walkę o utrzymanie na zapleczu PGE Ekstraligi. Tymczasem ekipa z Wielkopolski nie tylko awansowała do play-offów, ale dotarła aż do półfinału, w których to zatrzymał ich Innpro ROW Rybnik.
A niewiele zabrakło, by sprawić ogromną niespodziankę. Mimo braku Ryana Douglasa, to dopiero czternasty wyścig rozstrzygnął o losach dwumeczu między PSŻ-em i ROW-em. - Jestem dumny. Kończymy sezon z wysoko podniesioną głową. Bydgoszcz z panem Kanclerzem i Bajerskim mogą odetchnąć, bo mieliby z nami problem w finale - przyznał po meczu prezes wielkopolskiego klubu Jakub Kozaczyk na antenie Canal+ Sport.
Dla PSŻ-u miejsce w czołowej czwórce jest z pewnością olbrzymim sukcesem. Porażka w dwumeczu 87:93 pokazuje, jak niewiele zabrakło do kolejnego etapu rozgrywek. - Jesteśmy najbiedniejszą drużyną w lidze, ale osiągnęliśmy dużo - dodał Kozaczyk.
Przed działaczami teraz kolejna walka, lecz tym razem na giełdzie transferowej. A dobre wyniki napędzają całą karuzelę, nie tylko czysto sportową. - Motywuje nas to do pracy. Mamy coraz więcej sponsorów, kibiców na meczach i trzymajmy się tego. Będziemy robić, co w naszej mocy, aby w przyszłym sezonie ten wynik poprawić - skomentował prezes PSŻ.
Czytaj także:
- Maciej Janowski może opuścić Betard Spartę?!
- Polak uda się do Australii. Sprawdzi się na tle byłych mistrzów świata
ZOBACZ WIDEO: Ogromny budżet Texom Stali. "Jak będzie trzeba, to go podwoimy"