W tegorocznym sezonie Premiership wystąpiło siedem drużyn. Do play-off awansowały ekipy Sheffield Tigers, Leicester Lions, Belle Vue Aces i Ipswich Witches - właśnie w tej kolejności. Zgodnie z regulaminem w fazie finałowej powinien potykać się pierwszy zespół z czwartym i drugi z trzecim. To by wskazywało na pary Sheffield - Ipswich i Leicester - Belle Vue. Okazało się jednak, że Phil Morris zdecydował inaczej. I tak w półfinałach będą się ze sobą pojedynkowały Sheffield z Belle Vue (czyli pierwsza i trzecia drużyna rundy zasadniczej) oraz Leicester z Ipswich. Ruch ten okrzyknięto na Wyspach farsą.
Jak jednak do tego doszło? Decyzję o układzie par Morris ogłosił w poniedziałek przed spotkania pomiędzy King's Lynn Stars a Leicester. W tamtym momencie "Lwy" miały jeszcze hipotetyczne szanse na pierwsze miejsce w tabeli. Aby tego dokonać musiały wygrać zarówno na Adrian Flux Arena jak i rewanż trzy dni później na swoim torze. Wtedy pary ogłoszono przez Morria miałyby sens. "Gwiazdy" jednak poniedziałkowy pojedynek wygrały i stało się jasne, że zespół z Leicester nie zajmie pierwszego miejsca w tabeli. Co spowodowało spore zamieszanie.
Morris tłumaczył się z podjętych ustaleń: - Podjęliśmy tę decyzję z powodów komercyjnych, oraz dla fanów. To daje im możliwość wcześniejszego zaplanowania ewentualnych wyjazdów. Daje to czas drużynom na zorganizowanie konferencji prasowych, opublikowanie komunikatów czy sprzedaż biletów. Rozumiemy, że zgodnie z regulaminem powinny się potykać drużyna pierwsza z czwartą, oraz druga z trzecią. Musieliśmy jednak spojrzeć na szerszy obraz. Ten tydzień nam wypadał z powodu spotkań pucharowych i zostało niewiele czasu. Oczywiście wszystkie drużyny zgodziły się na te ustalenia. Poza tym to, czy pierwsza drużyna pojedynkuje się z czwartą, czy z trzecią nie robi dużej różnicy - stwierdził.
ZOBACZ WIDEO: Miał konkurować ze Zmarzlikiem. Na razie nie potrafi się do niego zbliżyć
Morris nawiązywał oczywiście do goniących terminów. Faza play-off ma rozpocząć się ósmego września, decyzję o tym kto pojedynkuje się z kim trzeba było podjąć więc odpowiednio wcześniej. Tradycyjnie w tym roku wiele spotkań Premiership zostało przełożonych z powodu złej pogody - stąd ostateczny kształt czołowej czwórki poznaliśmy dokładnie w poniedziałek. Wszystkie drużyny zgodziły się wcześniej na układ par. Pozostaje jednak pytanie, po co w takim razie sztywne ustalenia w regulaminie. Można by przecież umieścić dopisek, że to drużyny same decydują z kim się pojedynkują w półfinałach. Taka regulacja obowiązywała ostatnio w sezonie 2021.
Decyzja Morrisa spotkała się z dużą krytyką na Wyspach. Wielu kibiców wyraża swoje niezadowolenie i tego typu zdarzenia wskazuje jako jeden z powodów dla których żużel w Wielkiej Brytanii jest coraz rzadziej traktowany poważnie. Właściwie w każdym sezonie za sprawą angielskich działaczy obserwujemy pewne kontrowersje. Miejmy jednak nadzieję, że nie zepsują one emocji w decydującej fazie rozgrywek. Pierwszy mecz fazy play-off już bowiem w najbliższy poniedziałek.
Czytaj także:
> Drastyczna kara dla Falubazu Zielona Góra! PGE Ekstraliga robi porządek z pseudokibicami
> Wysoka frekwencja w Gorzowie, ekstraligowa publika w Bydgoszczy