Michał Rajkowski: Trudno być zadowolonym

W sezonie 2009 do polskiej ligi powrócił Michał Rajkowski. Wychowanek gorzowskiej Stali nie miał jednak zbyt wielu okazji do startów w barwach Speedway Polonii Piła. Głównie z przyczyn pozasportowych wystartował w zaledwie pięciu ligowych spotkaniach. Inaczej wyglądała sytuacja w Wielkiej Brytanii, gdzie popularny Rajkes był podstawowym zawodnikiem klubu z Edynburga.

Pięć meczów, osiemnaście biegów, dwadzieścia jeden punktów i jeden bonus. Tak wygląda bilans startów Michała Rajkowskiego w polskiej lidze w roku 2009. Problemy z wypłacaniem pieniędzy spowodowały, że powracającego na polskie tory zawodnika oglądaliśmy zaledwie w kilku spotkaniach Speedway Polonii Piła. Z tego powodu wychowanek Stali Gorzów nie jest zadowolony z mijającego sezonu. - Trudno być zadowolonym po tym jak wystąpiłem tylko w kilku meczach. Liczyłem na więcej występów w barwach Polonii, ale z przyczyn niezależnych ode mnie było inaczej. Były problemy z wypłatami, dlatego po kilku meczach musiałem zrezygnować z ligi polskiej. Nie było mnie stać na to, żeby przylatywać na własny koszt ze Szkocji, gdzie mieszkałem i jeździłem dla drużyny z Edynburga. W listopadzie podpisałem ugodę z klubem i nadal czekam aż zostaną mi wypłacone pieniądze zarobione w sezonie 2009.

Zupełnie inaczej wyglądała sytuacja w Premier League. Popularny Rajkes był podstawowym zawodnikiem klubu Edinburgh Monarchs, a niejednokrotnie jego czołową postacią. - Jestem zadowolony ze swojej postawy, a także ze współpracy z promotorami. Był to udany sezon dla mojej szkockiej drużyny. W lidze zajęliśmy drugie miejsce, weszliśmy do wszystkich finałów ligi, wygraliśmy rozgrywki play-off. Łącznie z bonusami zdobyłem w całym sezonie 476 punktów, a więc mogę powiedzieć, że był to dla mnie udany sezon. Jeśli promotorzy klubu będą zainteresowani moją osobą w sezonie 2010 to bardzo chętnie wrócę tam w przyszłym roku.

Michał Rajkowski zapytany o to, czy zobaczymy go w przyszłym sezonie w polskiej lidze odpowiada: - Z całą pewnością będę chciał dalej jeździć w Wielkiej Brytanii, a jak będzie w Polsce to się okaże.

Komentarze (0)