Żużel. Przełomowy sezon. Ratunkowe transfery okazały się strzałem w dziesiątkę

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny

Ten sezon jest bardzo zaskakujący. Kto by się spodziewał, że Jepsen Jensen da play-offy GKM-owi, Cook zacznie podbijać PGE Ekstraligę, Bjerre stanie się liderem Wilków, a Pollestad odmieni Polonię. A to wszystko transfery wykonane w trakcie sezonu.

Ten sezon obfituje nam w niespodziewane ruchy, które stają się strzałami w dziesiątkę. Okazuje się, że transfer w trakcie sezonu może zmienić  oblicze zespołu. To nie jest pojedynczy przypadek. Można ich wymienić kilka.

Na początku sezonu wydawało się, że gdy jakaś drużyna PGE Ekstraligi będzie stała nad przepaścią, to pierwszym wyborem będzie dla niej Matej Zagar. Ostatecznie Słoweniec nie tylko nie znalazł zatrudnienia w najlepszej lidze świata, ale nawet kluby z Metalkas 2. Ekstraligi stwierdziły, że nie będą płacić mu ogromnych pieniędzy. Patrząc na rozwój sytuacji, żaden z prezesów nie żałuję, że nie ruszył po Zagara.

Lepszy niż Doyle

Najbliżej zatrudnienia Mateja Zagara był ZOOleszcz GKM Grudziądz. Prezes Marcin Murawski dokonał jednak dość nieoczywistego ruchu, który dał jego drużynie play-offy. Historyczny awans do najlepszej szóstki ma właśnie twarz Michaela Jepsena Jensena, który nie był w stanie wywalczyć sobie miejsce w składzie ekipy z Poznania.

ZOBACZ WIDEO: Stal Gorzów działa na rynku transferowym. Kogo obserwuje prezes klubu?

GKM był pod ścianą po kontuzji Jasona Doyle'a. Ściągnięto Jepsena Jensena, ale nie oczekiwano od niego niczego wielkiego. Kilka punktów na mecz wszystkich by zadowoliło. Tymczasem Duńczyk nie zszedł w Grudziądzu poniżej dziewięć punktów. Dołożył niewiarygodnie ważne "oczka” w Lesznie czy Toruniu, co dało średnio 2,088 punktu na bieg. Nie ma co ukrywać, że stał się liderem, jakim nie był nawet Doyle.


Jedyne co Fogo Unii Leszno w tym sezonie wyszło


GKM zrobił wielką rzecz, wyciągając zawodnika, który był na ogromnym zakręcie w swojej karierze, ale jeszcze bardziej zaskoczyła Fogo Unia Leszno sprowadzając żużlowca, którego niewielu znało. Bena Cooka trafił do polskiej ligi na podstawie dobrych występów w lidze angielskiej w barwach Belle Vue Aces.

Ten transfer można było traktować z lekkim uśmiechem na twarzy. Ciężko było spodziewać się, że debiutujący na polskich torach Cook pociągnie Unię do utrzymania. Wielu jednak zrobiło wielkie oczy, gdy zobaczyli Australijczyka w akcji. Nie bez przyczyny nawet Janusz Kołodziej mówił, że jazda Cooka to poezja.

Ale przede wszystkim Ben Cook zapewnił Fogo Unii Leszno kilka punktów, które co prawda nie dały jej utrzymania, ale kilka meczów Australijczyka zapamiętamy na długo. Warto również podkreślić, że Cook podobnie jak Jepsen Jensen nie notował słabszych spotkań.

Nie tylko w PGE Ekstralidze to wypaliło

Ale to nie tak, że ratunkowe transfery udawały się tylko w PGE Ekstralidze. Cellfast Wilki Krosno po kontuzji Dimitriego Berge musiały kombinować i szukać na rynku ciekawych opcji. Pole do manewru było nieduże, ale postawiono na Kennetha Bjerre. Być może Duńczyk nie zachwycał w ostatnich latach, ale nikt nie oczekiwał od niego wielkich rzeczy. Miał być na chwilę i chociaż w jakiś sposób załatać dziurę po Berge.

Jak pokazała rzeczywistość, z marszu stał się liderem. Po powrocie Berge to na tej dwójce opiera się jazdą spadkowicza z PGE Ekstraligi. Na Podkarpaciu bardzo mocno liczą, że dzięki Bjerre jeszcze będą w stanie namieszać w play-offach. Ciężko sobie jednak wyobrazić, gdzie obecnie byłyby Wilki bez Duńczyka.

Podobnie jak Polonii Piła bez Mathiasa Pollestada, który uratował ten sezon pilanom.  Gdy pojawił się w zespole, od razu zaczął dokładać bardzo ważne punkty jako zawodnik U24. A tego brakowało na początku roku.

Z nim w składzie Polonia wcale nie jest skazana na pożarcie w play-offach, co pokazują ostatnie spotkania. Pollestad udowadnia tymi występami, że jest gotowy do jazdy wśród seniorów i całkiem dobrze sobie radzi. Średniej 1,917 u zawodnika wypożyczonego z ebut.pl Stali Gorzów to chyba mało kto się spodziewał.

Transfer w trakcie sezonu wyszedł również Energa Wybrzeżu Gdańsk. Być może ściągnięcie Josha Pickeringa było jedynie ruchem na otarcie łez, ale trzeba przyznać, że Australijczyk odmienił beznadziejne Wybrzeże.

Ten sezon może być więc w pewnym sensie przełomowy. Do tej pory kluby działały mocno sztampowo, przywiązując dużą wagę do nazwisk. Teraz jednak okazuje się, że warto zaryzykować i ściągnąć jakiegoś nieoczywistego zawodnika.

Czytaj także:
Kapitan Unii opowiada o sytuacji z kibicami. "Dobrze, że wiedział co zaśpiewać"
1211 zarzutów. Jest decyzja prokuratury ws. Sławomira K.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty