Na torze spotkały się faworyt tegorocznych rozgrywek Krajowej Ligi Żużlowej oraz ostatnia drużyna w tabeli. Spotkanie to nie było jednak łatwe dla Jaskółek, które wprawdzie prowadziły już różnicą 18 punktów, lecz w jego końcówce do głosu doszli goście, którzy zredukowali nieco swoje straty.
- Rywale to bardzo mocna drużyna. Myślę, że jest tam sporo dobrych zawodników. Sądzę, że mają oni takie przypadkowe kłopoty, a w każdej chwili mogą zaskoczyć. Uważam, że są w stanie wygrać z każdym. Byli tym razem u nas na torze, my może mieliśmy jakiś handicap, bo jechaliśmy właśnie u siebie. To jest bardzo silny zespół, a każde zawody z nimi będą wyrównane i niełatwe - mówił po meczu z Polonią Piła Daniel Jeleniewski w rozmowie z WP SportoweFakty.
11 punktów w pięciu startach to najlepszy w tym sezonie występ tego zawodnika. Wcześniej radził on sobie słabiej, a w poprzednim pojedynku w Daugavpils zdobył zaledwie jedno "oczko". Przepracowany okres przed spotkaniem z zespołem z Piły przyniósł jednak oczekiwane rezultaty.
ZOBACZ WIDEO: Ostre opinie Mirosława Jabłońskiego. Były szef o jego zachowaniu
Ten mecz był pierwszym sygnałem
- Jeśli chodzi o mój występ, to ja już tak naprawdę nie liczę poszczególnych meczów. Ja po prostu od początku sezonu jadę poniżej swoich oczekiwań. Myślę, że wykonuję dużo pracy i efekt powoli zaczyna przychodzić. Mam nadzieję, że te zawody są takim pierwszym sygnałem do tego, że będzie już tylko lepiej albo dobrze - dodał jeden z seniorów Jaskółek.
Nawet we wcześniejszych spotkaniach w Tarnowie Jeleniewski nie dysponował tak dobrymi startami. Na dystansie również pokazał, że chce i potrafi walczyć, poprawę widać zatem było gołym okiem.
- Dokładnie, dlatego cieszę się z tego. Tak naprawdę w drugim swoim biegu zepsułem trochę start na własne życzenie. Później wygrałem dwa kolejne i przyszedł ten ostatni wyścig. Szkoda trochę, że go nie wygrałem, ale cieszę się z tego, że powalczyłem i pokazałem, że potrafię walczyć, bo miałem na czym. Mój motocykl dzisiaj bardzo dobrze jechał.
Miejsce rewanżu nieznane
Nie wiemy jeszcze, gdzie odbędzie się rewanż i na jakim torze Unia będzie broniła 12-punktowej zaliczki, walcząc o jak najlepszy wynik. Wszystko to spowodowane jest remontem obiektu w Pile, przez który Polonia sezon musi dokończyć na innym torze. W nieoficjalnych rozmowach pojawia się opcja niedalekiej Bydgoszczy. Czy nasz rozmówca byłby zadowolony z takiego scenariusza? Barw miejscowej Polonii bronił on bowiem w poprzednich dwóch sezonach.
- Myślę, że tak. Sądzę, że rewanż w Bydgoszczy byłby dla mnie optymalnym rozwiązaniem (uśmiech).
Kolejne ligowe spotkanie tarnowianie odjadą w Opolu z miejscowym OK Kolejarzem. W pierwszym meczu było 57:33, ale na własnym torze rywale najpewniej stawią zdecydowanie mocniejszy opór.
Na kolejnym obiekcie nie startował zbyt często
- Na pewno tak. Ja tam pojadę z pełną wolą walki. Sam w Opolu jeździłem do tej pory rzadko, może kilka razy w życiu, bo zawsze mijaliśmy się z ligami. Mam jednak pewne przemyślenia co do tego toru. Postaram się to wykorzystać z czystą głową i po prostu dam z siebie wszystko - zapewnił.
W ostatnich latach Jeleniewski startował głównie na dłuższych owalach, jak ten w Bydgoszczy czy Tarnowie. Teraz przed meczem na krótkim torze w Opolu z pewnością będzie konieczne znalezienie innych ustawień.
- Myślę, że może zrobię trening na jakimś krótszym torze. Nie mam jednak z tym tak naprawdę kłopotu. Gdy ma się dopasowany motocykl, to nie ma problemu z zarówno długimi, jak i krótkimi torami. Ja sobie radzę - podsumował rozmowę z WP SportoweFakty Daniel Jeleniewski.
Stanisław Wrona, WP SportoweFakty
Czytaj także:
Nazar Parnicki mógł trafić do innego klubu z PGE Ekstraligi. To dlatego wybrał ostatecznie Unię
Jeden z liderów Polonii mówi o nietypowej "bezdomności". Spotkało go to drugi raz w karierze