Maciej Janowski w rozgrywkach ligowych zadebiutował 12 sierpnia 2007 roku w meczu przeciwko Stali Rzeszów. Już w pierwszym wyścigu w karierze pokonał Andreasa Messinga. Od tamtej pory wrocławianin sięgnął po wiele medali mistrzostw Polski oraz świata - indywidualnie oraz w drużynie. Najcenniejsze trofea, to z pewnością dwa tytuły najlepszego jeźdźca w kraju (2015, 2020) oraz brąz w cyklu Speedway Grand Prix w 2022 roku.
Janowski w magazynie PGE Ekstraligi na antenie Eleven Sports pytany o to, czy swoje "pięć minut" już miał, czy też uważa, że one dopiero nadejdą, odpowiedział, że one właśnie trwają. Chciałby przeciągnąć je o kilka lat i wierzy, że dobre prowadzenie swojego życia - prywatnego i sportowego mu w tym pomoże. Michał Korościel zapytał również reprezentanta Polski o to, czy czuje się spełnionym sportowcem.
- Nie wiem, czy tak naprawdę szukam takiego spełnienia. Ta droga i powodzenie kariery to jest najlepsze, co mnie spotkało. Jestem farciarzem, że mogę jeździć na takim poziomie i otaczać się takimi ludźmi. Czy trzecie miejsce było spełnieniem? Chyba nie. Myślę, że mogę powalczyć o więcej - odpowiedział zawodnik m.in. Betard Sparty Wrocław.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Cook, Kvech, Baron i Majewski gośćmi Puki
Janowski zagadnięty czy wierzy, że wciąż może zostać mistrzem świata, odpowiedział, że jak najbardziej tak. - Zawsze tłumaczę to sobie tak, że Greg został ostatni raz mistrzem świata w wieku 46 lat - przyznał z uśmiechem na ustach.
32-latek przez siedemnaście lat swojej kariery ligowej bronił barw dwóch klubów - Sparty Wrocław oraz Unii Tarnów (2012-2013). Wydawać by się mogło, że dziś już nikt nie widzi reprezentanta Polski w innych barwach niż klubu z Dolnego Śląska. Janowski zapytany o to przyznał, że on wyobraża sobie, że kiedyś może zmienić klub.
- Moja kariera nauczyła mnie, aby nie mówić nigdy "nie", bo czasem to nie wynika też z decyzji żużlowca. Jeśli klub będzie chciał zmienić zawodnika, to nie będę się trzymał parapetu i krzyczał, aby mnie zostawili. Jestem wrocławianinem, ale raz już musiałem zmienić klub - skomentował żużlowiec.
Czytaj także:
- To może być jeden z hitów transferowych
- Polski klub będzie zmuszony przenieść się do innego miasta!