"Półtora okrążenia" to cykl felietonów i opinii Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.
***
O tym, że Canal+ wygrał przetarg na pokazywanie meczów PGE Ekstraligi i Metalkas 2. Ekstraligi wiedzieliśmy tak naprawdę od jakiegoś czasu. Teraz zostało to podane do publicznej wiadomości, a równocześnie poznaliśmy wysokość zawartych umów. Myślę, że rekordowa kwota kontraktu w PGE Ekstralidze, a opiewa on na ponad 70 mln zł rocznie, powinna cieszyć. To sukces obu stron.
Czy obecnie to Canal+ bardziej potrzebuje żużla, bo jego kibice tworzą sporą grupę abonentów, czy może żużel potrzebuje tej stacji, bo jako jedyna realizuje tak dobrze transmisje? To trudne pytanie.
Na pewno telewizja zapewniła sobie dalszą obecność na swoich antenach drugiej najpopularniejszej dyscypliny sportowej w kraju. Z kolei żużel zyskał w C+ solidnego partnera, który umie pokazywać żużel na wysokim poziomie i zadbał o jego pozycję na rynku. Nie należy przy tym jednak zapominać, że część spotkań PGE Ekstraligi pokazuje Eleven Sports, któremu też nic nie można zarzucić.
ZOBACZ WIDEO: Koniec kariery, spokój czy nowy impuls. Czego potrzebuje Tai Woffinden?
Canal+ będzie tez pokazywał niższy szczebel rozgrywek i tutaj już nie jest tak wesoło. Z jednej strony, wysokość kontraktu wzrosła o 600 proc., ale to kwestia tego, że poprzednie stawki były nierynkowe. Stary kontrakt telewizyjny dla ówczesnej 1. Ligi Żużlowej zawarto przed wieloma laty, a kluby dostawały przecież tylko ok. 100-200 tys. zł za sezon. Teraz umowa będzie im gwarantować ok. 1-1,5 mln zł. To na pewno ucieszy działaczy, bo lepsze to niż nic. Jednak będą oni mieli świadomość, że dostają grosze w porównaniu do ekstraligowców.
Łatwo policzyć, że skoro kontrakt telewizyjny PGE Ekstraligi to ponad 70 mln zł, to Metalkas 2. Ekstraligi wart jest ok. 10-12 mln zł rocznie. Tymczasem między tymi rozgrywkami nie ma aż takiej przepaści, którą odzwierciedlałyby te umowy. Odnoszę więc wrażenie, że to taka kwota na otarcie łez dla ośrodków z niższej ligi.
Zdarzało się w ostatnich latach, że mecze na poziomie Metalkas 2. Ekstraligi były bardziej zacięte niż w PGE Ekstralidze. Kluby też ponoszą konkretne wydatki - związane za szkoleniem, organizacją spotkań, zatrudnianiem pracowników. Dlatego mam nadzieję, że będziemy dążyć do tego, aby ta przepaść finansowa w kontraktach telewizyjnych była niwelowana w przyszłości.
Czytaj także:
- Kontuzja Piotra Pawlickiego! Wiemy, ile może potrwać jego przerwa
- Co z klubem z Krakowa? Wiceprzewodniczący GKSŻ przekazał informacje