- Wszystko jest już jasne. Podjąłem decyzję, że dojdzie u mnie do ważnej zmiany. Będę mieć nowego tunera. Postanowiłem, że będę próbować silnik od Ashley'a Hollowaya. Przed początkiem sezonu czeka mnie sprawdzanie nowych rozwiązań. Mam nadzieję, że to będzie dla mnie dobry ruch - mówi nam Jakub Krawczyk.
Wychowanek Arged Malesy Ostrów w ubiegłym sezonie korzystał z różnych rozwiązań sprzętowych. Do dyspozycji miał głównie silniki od Witolda Gromowskiego, a także od Flemminga Graversena czy Ryszarda Kowalskiego. Początek rozgrywek nie był w jego wykonaniu spektakularny, ale później był jedną z kluczowych postaci zespołu Mariusza Staszewskiego.
Zmiana tunera Krawczykowi chodziła po głowie od dawna. Junior najpierw postanowił skonsultować swój pomysł z wrocławskim klubem, który podszedł do tematu bardzo entuzjastycznie. Warto dodać, że rozwiązanie z silnikami Holloway’a sprawdziło się w zeszłym sezonie w przypadku Kevina Małkiewicza. Sparta podstawiła mu silniki od tego tunera, które okazały się bardzo szybki.
- Już w minionym sezonie zacząłem dostrzegać, że Ashley idzie w dobrym kierunku z silnikami. Widać, że ten tuner się rozwija. Jego jednostki są coraz szybsze, więc jeździ na nich coraz więcej zawodników. Poza tym klub z Wrocławia ma z nim bardzo dobre relacje. Zapytałem ich, co o tym sadzą. Przedstawiłem swój plan na przygotowania do sezonu i powiedzieli, że mi pomogą, bo mają wyrobione kontakty. Jestem przekonany, że dzięki temu będzie mi znacznie łatwiej wejść do nowej drużyny - podsumowuje Krawczyk.
Zobacz także:
Najman zapewnia: To nie będą żarty
Przetarg telewizyjny bez zaskoczenia