Michał Gałęzewski, WP SportoweFakty: Jesteś w nowym zespole, aczkolwiek pół składu stanowią zawodnicy, którzy przyszli z H.Skrzydlewska Orła. Czy to ma znaczenie w kontekście budowy atmosfery i aklimatyzacji?
Mateusz Tonder, zawodnik Energa Wybrzeża Gdańsk: Jasne, że tak. Znamy się z Nielsem Kristianem Iversenem i z Tomem Brennanem, gdyż jeździliśmy przez cały sezon wspólnie w łódzkim zespole. To też pomoże w budowie atmosfery drużyny. Na razie za nami pierwsze spotkania całym zespołem i liczę na to, że będzie fajna atmosfera.
Czy wasze relacje z Tomem Brennanem będą nieco inne? Ostatnio przecież rywalizowaliście ze sobą o miejsce zawodnika U-24. Będzie więcej pola do współpracy?
Rywalizowaliśmy na treningach, ale była to zdrowa rywalizacja, nie było między nami niepotrzebnych spięć. Nasze relacje pozostają takie same.
ZOBACZ WIDEO: Czy Janusz Kołodziej marnuje się w Fogo Unii Leszno?
Sam pobyt w Orle oceniasz pozytywnie?
Jestem bardzo zadowolony z pobytu w Orle i ze współpracy z panem Witoldem Skrzydlewskim. Był to mój pierwszy klub poza macierzystym i wszedłem na trochę inny level. Przejeździłem sezon cało i zdrowo, złego słowa nie powiem na ten klub, bo była miła atmosfera i fajnie wspominam ten czas. Jeżdżąc dalej od domu życie się zmienia - są wyjazdy, więcej czasu siedziałem na stadionie w Łodzi niż w domu i trzeba było się przygotować. Dałem radę.
Jesteś z jednym z pierwszych roczników, które doświadczyły przejścia z juniora na zawodnika U-24, a teraz na pełnoprawnego seniora. Czy wobec tego traktujesz to jako kolejne wyzwanie?
Na pewno, chociaż każdy kolejny sezon jest dla mnie wyzwaniem. Muszę być zdeterminowany, by walczyć o jak najlepszy wynik.
W Orle z jednej strony pokazywałeś potencjał, z drugiej brakowało regularności. Czy nad tym będziesz pracował najbardziej?
Tak, miałem zarówno lepsze, jak i gorsze mecze. W kolejnym sezonie chcę trzymać odpowiedni poziom. Do wiosennych jazd jeszcze daleko, trzeba przepracować odpowiednio zimę i będzie dobrze.
Czy zmieniasz coś w przygotowaniach?
Nie, któryś rok z rzędu współpracuję z tym samym trenerem przygotowania fizycznego i nie zamierzam tego zmieniać. Podobnie w kontekście silników - będę miał nowe jednostki od tego tunera, co dotychczas i będą przy mnie ci sami mechanicy. Tak to powinno wyglądać.
W ubiegłym sezonie jeden z najlepszych meczów zaliczyłeś właśnie w Gdańsku. Czy gdański tor może być twoim największym kapitałem?
Zawsze, gdy jeździłem w Gdańsku młodzieżówki lub turnieje indywidualne, to czułem się tu bardzo dobrze i notowałem dobre wyniki. Pod tym kątem to na pewno był dobry ruch, bo meczów domowych trochę będzie, a jak domowy tor pasuje, to jest to połowa sukcesu.
Ostatnia informacja dotycząca nowego sponsora tytularnego też musiała ciebie na pewno ucieszyć, biorąc pod uwagę pogłoski dotyczące klubu w mediach?
To ogromne wsparcie dla klubu i bardzo dobry sponsor. Fajnie, że prezesowi Zdunkowi udało się nawiązać taką współpracę. My jako zawodnicy oczywiście przywiązujemy uwagę do sponsorów, ale w sezonie skupiamy się na jeździe i to dla nas priorytet.
A sam nie miałeś obaw przed przejściem do Gdańska?
Jestem przekonany, że to dobry wybór. Czasami ludzie za dużo mówią i szerzą nieprawdę, nie ma co źle się nastawiać. Wszystko się dobrze poukłada.
A czy ty zakładasz sobie jakieś minimum w kontekście punktacji w Energa Wybrzeżu?
Załóżmy, że jest to 8 punktów na mecz. Taki wynik byłby bardzo dobry. Zapowiada się ciekawa liga, bo jest wielu dobrych zawodników i mamy się z kim ścigać. Nie widzę dużej przepaści między emocjami tu i w PGE Ekstralidze. Jest dużo ścigania, są ciekawe tory. Z góry nie zakładałbym kto awansuje, bo różne rzeczy mogą się zdarzyć i wielu zawodników może zaskoczyć.
Czytaj także:
Skandaliczny wpis byłego mistrza świata
Wicemistrz ligi z nowym zawodnikiem