Unia Tarnów bez Kołodzieja, ale prawdopodobnie z Pedersenem, Ułamkiem i Świderskim

Janusz Kołodziej, Bjarne Pedersen, Sebastian Ułamek i Piotr Świderski. Ten kwartet w głównej mierze poprowadził Unię Tarnów do natychmiastowego powrotu w szeregi ośmiu najlepszych drużyn Speedway Ekstraligi. Mieli zostać wszyscy, bez wyjątku, tymczasem ten, od którego zaczynano budowę papierowych składów na rok 2010 już podjął decyzje o odejściu z Tarnowa. Z szoku trzeba się już jednak otrząsnąć, ale już teraz wiadomo, że lukę po kapitanie Kołodzieju będzie szalenie ciężko załatać. Pocieszeniem może być fakt, że pozostała trójka jest już naprawdę blisko nowych umów z "Jaskółkami".

Co ciekawe włodarze tarnowskiego zespołu kompletowanie przyszłorocznego zestawienia zaczęli od duńskiego zaciągu. Jeśli podpis pod nowym kontraktem (trzecim z rzędu) z trzecim juniorem świata - Patrickiem Hougaardem można było uważać za priorytet, to już umowa z Jesperem Monbergiem jest sporym zaskoczeniem. 32-letni Duńczyk jeszcze dwa lata temu był jeźdźcem ekstraligowej Stali Gorzów, ale okazał się obok Pawła Hliba i Mateja Ferjana jedną z największych pomyłek w drużynie, a może i całej lidze. Skusił się na powrót do ligi, która mu najbardziej pasowała oraz do zespołu gwiazd jaki stworzono w Tarnowie. W Unii był idealnym uzupełnieniem dla liderów tzw. drugą linią. Dlatego tym bardziej może dziwić kolejna próba podboju przez niego najlepszej ligi świata. Sam zawodnik zdaje sobie sprawę z tego na jak głęboką wodę (znów) przychodzi mu się rzucić. - Ekstraliga to bardzo trudne zadanie dla każdego żużlowca. Razem z moim teamem będziemy starali się sprostać temu wyzwaniu. Duże znaczenie będą odgrywać mecze wyjazdowe, a ja znam większość tych torów, dlatego będę chciał dać z siebie wszystko - mówi Monberg.

Wkrótce powinniśmy poznać kolejnych zawodników, którzy zdecydują się na kontynuacje swoich karier w barwach "Jaskółek". Do finalizacji rozmów jest już naprawdę blisko. - Sytuacja Janusza Kołodzieja jest już dobrze znana i nie chciałbym zabierać znów w niej głosu, tak jak jest napisane w oświadczeniu, dla tego zawodnika i naszego wychowanka zawsze będą drzwi otwarte czy to dziś czy w przyszłości. Ja natomiast zawsze mówiłem, że chcę pozostawić skład z poprzedniego sezonu, dlatego prowadzimy rozmowy z pozostałymi zawodnikami, spotykamy się i zbliżamy się w swoich stanowiskach. Z Piotrem Świderskim spotkaliśmy się w sumie trzy razy i jesteśmy bliscy finalnego rozwiązania oczywiście w pozytywnym sensie. Z wakacji wraca menadżer Sebastiana Ułamka i będziemy jeszcze dogrywać pewne sprawy, ale tu też zostały zaakceptowane wstępne warunki. Z Bjarne Pedersenem natomiast jesteśmy umówieni na przyszły tydzień, ma on firmować markę naszego głównego partnera Azoty Tarnów, więc składu Unii nie wyobrażam sobie także bez niego - oznajmia prezes Bogdan Gurgul.

Jaka jest szansa pozostanie w drużynie dotychczasowego szkoleniowca Romana Jankowskiego, który z ekipą podwójnego Drużynowego Mistrza Polski zdążył spaść do pierwszej ligi, by po roku z powrotem awansować? - Szansa jest zawsze, ale jaka, to teraz trudno powiedzieć. Tak naprawdę sprawę trenera można rozwiązać dopiero w marcu - ucina krótko sternik "Jaskółek".

Obecnie nikt już nie pamięta problemów finansowych z jakimi borykała się Unia Tarnów w 2007, a zwłaszcza w 2008 roku. Sezon 2009 został zamknięty bez długów, co rzuca inne, zdecydowanie jaśniejsze światło na sprawy nowych umów nie tylko z zawodnikami. - Sprawę rozmów ułatwia nam przede wszystkim fakt, że jesteśmy wiarygodnym partnerem. Na swoją markę pracowaliśmy cały poprzedni sezon, nie mamy żadnych zaległości wobec zawodników, a przecież na warunki pierwszoligowe papierowy skład był bardzo mocny. Zrobimy wszystko, aby podobnie było i teraz - wyjaśnia szef ŻSSA Unia.

Komentarze (0)