Robert Wardzała wraca do parlamentu - to już oficjalna wiadomość. Były żużlowiec, który wraz z Unią Tarnów wygrywał Drużynowe Mistrzostwo Polski w sezonach 2004 i 2005, po zakończeniu kariery zajął się polityką. Związał się z Platformą Obywatelską, którą reprezentował w tarnowskiej radzie miasta. Później przyszedł czas na Sejm, gdzie zasiadał w latach 2011-2015.
Jako że Wardzała nie uzyskał reelekcji w 2015 roku, to po przegranej PO w wyborach i przejęciu władzy przez PiS został prezesem Małopolskiego Funduszu Poręczeń Kredytowych, by w roku 2018 powrócić do pełnienia funkcji miejskiego radnego.
Wardzała był kandydatem Koalicji Obywatelskiej w okręgu wyborczym numer 15, obejmującym Tarnów i okoliczne powiaty. Były żużlowiec zdobył 9 265 głosów, co okazało się drugim najlepszym rezultatem pośród kandydatów KO. Mniejsze poparcie zdobył chociażby Roman Ciepiela (8 436), przez co prezydent Tarnowa nie uzyskał mandatu.
ZOBACZ WIDEO: Polski mistrz szczerze o swojej przemianie. "Byłem łobuzem"
Przez kolejną kadencję przy ul. Wiejskiej zobaczymy Roberta Dowhana. Były prezes Falubazu Zielona Góra zamieni jednak Senat na Sejm. Dowhan startował w okręgu numer 8 z "czwórką" i uzyskał 14 761 głosów. Był to czwarty wynik spośród kandydatów Koalicji Obywatelskiej, która w okręgu zielonogórskim zdobyła pięć mandatów.
"Rywalem" Dowhana w Zielonej Górze był skompromitowany po publikacjach Wirtualnej Polski Łukasz Mejza. Polityk wprawdzie nie ma wiele wspólnego z żużlem, ale w marcu pojawił się na konferencji prasowej Falubazu, na której przedstawiano Eneę jako sponsora tytularnego drużyny. Mejza próbował wtedy przekonywać, że to on zapewnił wsparcie dla Falubazu. Kandydat PiS zdobył 10 162 głosów, więc mniej niż Dowhan, ale to wystarczyło, aby dostać się do Sejmu.
W okręgu numer 6 (Lublin) do Sejmu dostał się Michał Moskal. O asystencie Jarosława Kaczyńskiego i szefie gabinetu politycznego byłego premiera zrobiło się głośno na kilka dni przed wyborami, kiedy to wspólnie z prezesem PiS obiecał budowę nowego stadionu żużlowego dla Platinum Motoru Lublin. Moskal w lubelskim okręgu dostał 21 958 głosów.
Przez kolejną kadencję senatorem będzie z kolei Władysław Komarnicki. Były prezes Stali Gorzów rywalizował o głosy wyborców w okręgu numer 21, który obejmuje przede wszystkim Gorzów Wielkopolski i okoliczne powiaty. Polityk Koalicji Obywatelskiej zyskał 108 863 głosów (58,14 proc.) i zdecydowanie pokonał Tomasza Jaskułę z Bezpartyjnych Samorządowców (78 379 głosów, 41,86 proc.).
Bez powodzenia do Sejmu i Senatu startowali żużlowiec Tobiasz Musielak i Sławomir Kryjom. Zawodnik Arged Malesa Ostrów zajmował 22. miejsce na liście Bezpartyjnych Samorządowców w okręgu numer 36, który obejmuje m.in. Leszno, Kalisz i okoliczne powiaty. Na Musielaka oddano zaledwie 598 głosów, więc popularne nazwisko nie okazało się magnesem na wyborców. Warto jednak pamiętać, że w skali kraju Bezpartyjni Samorządowcy nie przekroczyli 5 proc. progu wyborczego, więc Musielak nawet w razie uzyskania indywidualnie bardzo dobrego wyniku, nie zyskałby mandatu parlamentarnego.
Z kolei Kryjom kandydował do Senatu w okręgu wyborczym numer 94 (Leszno i okoliczne powiaty). Były menedżer Fogo Unii Leszno i toruńskiego Unibaksu, a obecnie menedżer Trans MF Landshut Devils zyskał poparcie 16 301 wyborców (8,86 proc.). Mandat senatorski w tym okręgu zapewnił sobie Wojciech Ziemniak z Koalicji Obywatelskiej (91 461 głosów, 49,71 proc.).
Czytaj także:
- Senator złożył ważną obietnicę. Chodzi o Motor Lublin
- Niedawno ścigał się w Grand Prix. Teraz pojedzie w II lidze