Eskilstuna Smederna w ubiegłym sezonie była najlepszą drużyną Bauhaus-Ligan. W tym roku ambicje były równie duże i zespół celował w obronę złotego medalu.
Od początku jednak mieli utrudnione zadanie. Kontuzje zawodników, a także koniec kariery Pontusa Aspgrena spowodował konieczność zmian.
Zakontraktowano Maksyma Drabika, ale to niewiele im dało. Do ostatniego biegu rundy zasadniczej trwała walka o to, by awansować do ćwierćfinałów. Ta sztuka jednak Smedernie w tym roku się nie powiodła.
- Ktoś musi przegrać i w tym roku byliśmy to my. To nie był nasz sezon i szczerze mówiąc, to nie zasługujemy na miejsce w play-offach. Nie jesteśmy wystarczająco dobrym zespołem, by tam być - powiedział Jerker Eriksson, menadżer Smederny cytowany przez speedwayfans.se.
ZOBACZ WIDEO: Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Pawlicki, Zengota, Kępa i Chomski
- Walczyliśmy, ale nie byliśmy w stanie wywalczyć odpowiedniej liczby punktów. Dlatego jesteśmy teraz w miejscu, w którym się znaleźliśmy. Wiele meczów jechaliśmy przeciwko zespołom, które jechały najmocniejszymi swoimi składami. My zdobyliśmy za mało punktów... - dodał Eriksson.
Jerker Eriksson przyczyn tak dużej sportowej porażki upatruje m.in. w nierównej dyspozycji zawodników. Szwed przyznał, że wystarczy spojrzeć na średnie biegowe i którzy zawodnicy zaliczyli regres, a to da odpowiedź dlaczego Smederna jest ostatnią drużyną Drużynowych Mistrzostw Szwecji.
Wkrótce powinna rozstrzygnąć się przyszłość Erikssona. Menadżer na razie nie chce rozmawiać o tym, czy będzie dalej pracował w Eskilstuna Smedernie.
Czytaj także:
- Wrócił na tor po ponad 10 latach i odnowił licencję. W sobotę pojechał w meczu ligowym
- Ma 23 lata i ogromne problemy z płynną jazdą. Trener tłumaczy jego zakontraktowanie