Polskie środowisko żużlowe już od dawna jest podzielone w tych tematach. Jedni popierają przepis zawodnika do 24. roku życia, ponieważ ułatwia to młodszym żużlowcom wejść do kadry seniorskiej. Inni za to uważają, że to obniża prestiż rozgrywek i trzeba jak najprędzej usunąć ten zapis z regulaminu.
Podobnie jest w przypadku zawodników zagranicznych na pozycjach juniorskich. Część twierdzi, że ich pojawienie się, zahamuje rozwój polskiej młodzieży. Pozostali z kolei są zdania, że obcokrajowcy pod numerami 6-7 i 14-15, może tylko pomóc Polakom, ponieważ zaczną rywalizować z najlepszymi w swoich kategoriach.
- Myślę, że opcja juniora zagranicznego byłaby najwłaściwszą opcją. Przypomnę, że Tai Woffinden czy Emil Sajfutdinow startowali w rozgrywkach ekstraligi żużlowej na pozycjach juniorskich i wcale nie zatrzymali rozwoju polskich juniorów. Z tamtego okresu mamy przecież Przemysława i Piotra Pawlickiego oraz Macieja Janowskiego. To są zawodnicy, którzy zyskali na rywalizacji z najlepszymi młodzieżowcami na świecie - stwierdził Andrzej Rusko w Magazynie PGE Ekstraligi.
ZOBACZ WIDEO: Kluby z PGE Ekstraligi kontaktowały się z Pedersenem ws. kontraktu na 2024
Dodał również, że obecne szerokie szkolenie, które jest prowadzone w PGE Ekstralidze, faktycznie przyniesie w przyszłości wiele korzyści i pojawi się jeszcze więcej uzdolnionej polskiej młodzieży. Jednakże w tym momencie jest ich za mało, a to przenosi się na straty wizerunkowe, na czym cierpią nie tylko kluby, ale również sami kibice. Dlatego wprowadzenie zagranicznego juniora powinno mieć miejsce natychmiast, na okres roku czy dwóch lat.
- Jeżeli popatrzymy na ten rok, to możemy powiedzieć, szczególnie w przypadku juniorów, że jest mały wybór i jest tylko kilku, którzy zasługują na miano ekstraligowych. Uważam, że miejscem do nauki są zawody juniorskie albo niższe klasy rozgrywkowej. W PGE Ekstralidze powinni startować zawodnicy, którzy potrafią rywalizować ze wszystkimi, a nie tylko w biegu drugim - powiedział w trakcie naszego magazynu.
Popiera on za to przepis o zawodniku do 24. roku życia. Jego zdaniem pomaga to przede wszystkim żużlowcom, którzy właśnie przestają być młodzieżowcami, gdyż przejście w wiek seniora często jest dla nich trudny. Dodatkowo, według niego, jeśli nie chcemy obcokrajowców na pozycjach juniorskich, to trzeba na rok lub dwa rozważyć drobne zmiany w tym zapisie.
- Można by przesunąć ich na pozycję 6-7 i 14-15. Jest to też jakieś rozwiązanie, ale uważam, że powinno być ono wprowadzone tylko czasowo. Jednak absolutnie nie rezygnowałbym z żużlowca U-24, ponieważ jest to świetna opcja dla zawodników pokroju Mateusz Cierniak i Bartłomiej Kowalski - podsumował Andrzej Rusko, prezes Betard Sparty Wrocław.
Czytaj także:
- Gwiazdy światowego żużla pomogą dziewczynom w rozwoju. "FIM obserwuje ich poczynania"
- Żużel. Medalista mistrzostw świata pojedzie w Świętochłowicach