Czwartkowe starcie Cellfast Wilków Krosno z Tauron Włókniarzem Częstochowa to trzecie podejście do konfrontacji w ramach 10. rundy PGE Ekstraligi. Faworytem od początku są goście, którzy do Krosna przyjechali niepokonani od 5. kolejki.
- Mamy jeszcze dużo rezerw i to widać po zawodnikach. Nie chcemy mocno eksploatować tego w rundzie zasadniczej, ale zbieramy punkty, aby zająć, jak najwyższe miejsce w tabeli. Cała dyspozycja, to myślę, że przygotujemy ją na play-offy - powiedział przed meczem Lech Kędziora w rozmowie z Kingą Sylwestrzak.
Przed meczem dużo znów mówiło się o krośnieńskim torze. Szkoleniowiec Tauron Włókniarza Częstochowa na antenie Eleven Sports 1 przyznał otwarcie, że jego zawodnicy narzekali na jedną rzecz.
ZOBACZ WIDEO: Czy Mateusz Świdnicki żałuje transferu do Wilków? Zawodnik zabrał głos
- Tor jest długi i szeroki, a do ideału ekstraligowego dużo brakuje, ale wiem, że organizator robi wszystko, aby mecze odbywały się tutaj zgodnie z regulaminem, ale do tego daleka droga. Moi zawodnicy są przygotowani, choć narzekali na dużą ilość kamieni, że niespotykana ilość oprócz kamieniołomów - dodał trener częstochowian.
Gospodarzy bronił nieco w studiu Rafał Wilk. Były zawodnik krośnieńskiego KSM-u przyznał, że została przypięta łatka, której będą się trzymać rywale beniaminka PGE Ekstraligi. Kamienie jednak już podczas próby dały się we znaki kibicom, bowiem wiele z nich poleciało w trybuny.
- Na pewno tor wygląda inaczej niż miesiąc temu. Są kamienie, ale to pewnie na każdym torze takie występują, bo to jest materiał, na którym są kamienie - dodał Wilk.
Kędziora przyznał, że na co dzień jego ekipa nie ma styczności z tak długimi torami, bo ani Stal Rzeszów, ani Unia Tarnów nie rywalizują w PGE Ekstralidze. - Myślę, że nic nie powinno nam sprawiać kłopotów. Ostatnio Sparta Wrocław dała sobie radę, więc czemu my mamy sobie nie dać rady - zakończył.
Czytaj także:
Szokujące doniesienia. Uczestnik cyklu Grand Prix 2 zawiesił starty na żużlu!
Mamy nowych juniorów z licencjami. Wśród nich syn Roberta Wardzały