Żużel. Bajerski nie chciał zawodnika w klubie. "W zimę byłem przeciwny kontraktowi"

WP SportoweFakty / Sandra Rejzner / Na zdjęciu: Adrian Gała w kasku niebieskim
WP SportoweFakty / Sandra Rejzner / Na zdjęciu: Adrian Gała w kasku niebieskim

W tym tygodniu zwolniony z PSŻ-u Poznań został Tomasz Bajerski. Prawie od razu pojawiły się głosy, że może być to powiązane z Adrianem Gałą, który nie zaliczy obecnego sezonu do udanych. Teraz odniósł się do tego sam szkoleniowiec.

"Poznańskie Stowarzyszenie Żużla informuje, iż na mocy obopólnego porozumienia z dniem dzisiejszym Tomasz Bajerski przestał pełnić funkcję menedżera InvestHousePlus PSŻ Poznań" - przekazał we wtorek wielkopolski klub na Facebooku. Od razu również poinformowano, że nowym szkoleniowcem w Poznaniu zostanie Adam Skórnicki.

Oficjalnie współpraca Tomasza Bajerskiego z drużyną ze stolicy Wielkopolski zakończyła się z powodu zbyt słabych wyników. Pojawiały się jednakże głosy, że wcale to nie musiał być jedyny powód. - Domyślałem się, że tak to może się skończyć. Podczas rozmowy władze klubu nie podały mi jednak powodu zwolnienia - powiedział we wtorek w rozmowie z WP SportoweFakty były już szkoleniowiec skorpionów.

Jedną z przyczyn miał być fakt pomijania Adriana Gały przy ustalaniu składu na mecze ligowe. Pozostawienie 28-latka w zespole miało też podobno być związane z jednym ze sponsorów. - To musicie się zapytać tam w klubie - odpowiedział Bajerski w trakcie programu "Kolegium Sportowe", emitowanym na kanale YouTube telewizji Canal + Sport.

ZOBACZ WIDEO: Cegielski komentuje gigantyczne kary dla PZM i PGE Ekstraligi. "To była patologia"

Inni goście programu i prowadzący jednakże chcieli dowiedzieć się więcej szczegółów dotyczących współpracy zawodnika z trenerem i tego, dlaczego żużlowiec nie udał się na wypożyczenie. - Zawsze działam tak samo. Rozmawiałem z prezesem Jakubem Kozaczykiem i wszystko było konsultowane. Naprawdę rozmawialiśmy dużo o tym i tak wyszło jak wyszło - przekazał 47-latek.

Mimo wszystko znajdujący się obecnie bez pracy szkoleniowiec przyznał, że nie chciał Adriana Gały w swoim zespole, który na ten moment legitymuje się średnią 1,300 w 1. Lidze Żużlowej. - W zimę byłem przeciwny kontraktowi Adriana Gały w Poznaniu. Na tę osobę nie miałem za bardzo wpływu, ale jak już był, to zaakceptowałem to i starałem się jakoś mu pomagać, chociaż widziałem, że cały czas miał problemy, szczególnie na poznańskim torze.

- Jakbym na niego nie stawiał, to nie dawałbym mu biegów, a cały czas dostawał tę szansę i ciągle coś się działo. W pewnym momencie zaczęliśmy liczyć, że na 11 spotkań zanotował 10 upadków i to mówi samo za siebie, że działo się coś nie tak. To wszystko się skumulowało. Adrian za bardzo chciał jeździć i stresował się dobrą jazdą, co mu po prostu nie wychodziło. W meczu w Gdańsku przeszedł samego siebie ze względu na to, że tam występował i wiedział, że na niego mocno stawiamy - zakończył Tomasz Bajerski.

Czytaj także:
Żużel. Trwa walka o Mateusza Szczepaniaka. W grze są dwa kluby!
- Żużel. Wystarczyło im 88 minut. To koniec problemów z torem w Krośnie?!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty