Start Gniezno odjechał dotychczas cztery mecze ligowe i zdobył cztery punkty. Podopiecznym Tomasza Fajfera terminarz ułożył się jednak tak, że trzy mecze odjechali na wyjazdach - w Daugavpils, Pile oraz w Opolu. Wszystkie te spotkania przegrali.
Po ostatniej porażce w stolicy polskiej piosenki Hubert Łęgowik w rozmowie ze sportowegniezno.pl przyznał, że w Opolu problem leżał w mocno zbronowanym torze.
- Kłopot polega na tym, że niektórzy są przyzwyczajeni do twardego toru, tak mają poustawiane silniki, a tutaj start był zupełnie inny. Chyba jesteśmy jedyną drużyna w lidze, która jeździ na tak twardej nawierzchni i jeśli u siebie jest ok, to na wyjazdach z tego powodu się gubimy - przyznał wychowanek Włókniarza Częstochowa.
ZOBACZ WIDEO: Zachwycał jako junior, jako senior zaliczył zjazd formy. Piotr Baron o Bartoszu Smektale
Start Gniezno miał być głównym faworytem do tego, by przeszkodzić Texom Stali Rzeszów w drodze po awans do 1. Ligi Żużlowej. Tymczasem na razie gnieźnianie wyprzedzają jedynie Enea Polonię Piła. I praktycznie każdy zawodnik jedzie poniżej oczekiwań o czym świadczą średnie biegowe.
Łęgowik w tym sezonie na razie osiągnął rezultat 1,474. Złożyło się na to 28 punktów w 19 biegach. - Nie jestem więc zadowolony, choć światełko dla mnie jest. Muszę jeszcze lepiej dopasować się w Gnieźnie, bo cały czas szukam, kombinuję na nowym dla siebie torze. Każdy trening na którym jeżdżę odbywa się na innych ustawieniach, bo chcę próbować i eksperymentować jak najwięcej. Liczę na to, że w końcu u siebie ustabilizuję formę - dodał Łęgowik w rozmowie ze sportowegniezno.pl.
Czytaj także:
Trener ROW-u chciał się podać do dymisji! To usłyszał od Krzysztofa Mrozka
Wyleciał, bo powiedział o dwa słowa za dużo?