Żużel. Dwóch i pół zawodnika to za mało. Orzeł Łódź pokonał Landshut Devils!

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Tomasz Gapiński
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Tomasz Gapiński
zdjęcie autora artykułu

H. Skrzydlewska Orzeł Łódź bardzo długo, bo do 30 kwietnia czekał na ligową inaugurację na własnym torze. Doczekał się zarówno tego wydarzenia, jak i kolejnej wygranej. Tym razem 50:40 nad Trans MF Landshut Devis.

Przed meczem w zespole H.Skrzydlewska Orła Łódź doszło do jednej zmiany. W miejsce awizowanego wcześniej Toma Brennana pojawił się reprezentant krajowej formacji seniorskiej Mateusz Tonder. Zestawienie uzupełnił Jakub Sroka.

Dla łodzian był to pierwszy w tym sezonie mecz ligowy na własnym torze, ale i zarazem inauguracyjne zawody w tym roku.

Wydawać by się mogło, że w Łodzi nie ma jednak głodu żużlowego ścigania, bo choć trwa majówka, a i pogoda dopisała, to frekwencja rozczarowała, a trybuny świeciły pustkami.

Spotkanie na Moto Arenie lepiej rozpoczęli goście, bo na inaugurację zwyciężyli 4:2. Dwupunktowa zaliczka Diabłów utrzymywała się do zakończenia serii, bo byliśmy świadkami trzech remisów z rzędu. W drugiej kolejce podopiecznym Marka Cieślaka udało się wyprowadzić dwa podwójne ciosy, dzięki którym objęli prowadzenie i nie oddali go już do samego końca.

Goście próbowali robić coś, by uratować wynik. Sławomir Kryjom posyłał do boju rezerwy taktyczne oraz zwykłe, ale one nie przywoziły oczekiwanych rezultatów, bo w dziewiątym biegu była to porażka 2:4, a w dwunastym wyścigu remis 3:3.

H. Skrzydlewska Orzeł Łódź swój cel minimum, jakim była wygrana na pewno zrealizował. Wynik może budzić dla nich niedosyt, bo kilka punktów stracili na dystansie i na pewno muszą dużo popracować nad tym elementem. Wśród gości wydaje się, że Diabły zrobiły maksimum. Choć gdyby nie drobne błędy oraz więcej szczęścia w manewrach taktycznych, to mogłaby w niedzielę paść niespodzianka.

Punktacja: H.Skrzydlewska Orzeł Łódź - 50 pkt. 9. Timo Lahti - 12+2 (2,2*,3,2*,3) 10. Jakub Jamróg - 8+3 (1*,3,1,1*,2*) 11. Tomasz Gapiński - 3+2 (0,2*,0,1*) 12. Mateusz Tonder - 10+1 (1*,3,2,3,1) 13. Niels Kristian Iversen - 9 (2,2,3,2,0) 14. Aleksander Grygolec - 2 (w,2,0) 15. Mateusz Dul - 6+1 (3,1*,2) 16. Jakub Sroka - NS

Trans MF Landshut Devils - 40 pkt. 1. Kai Huckenbeck - 13 (3,3,0,1,3,3) 2. Sandro Wassermann - 0 (0,0,-,-) 3. Lukas Baumann - 2+1 (1,0,1*,-,d) 4. Kim Nilsson - 4 (0,1,2,0,1) 5. Dimitri Berge - 14+1 (3,1,2,3,3,2*) 6. Norick Bloedorn - 6 (2,3,1,0,0) 7. Erik Bachhuber - 1 (1,w,-)

Bieg po biegu: 1. (59,85) Huckenbeck, Lahti, Baumann, Gapiński - 2:4 - (2:4) 2. (60,44) Dul, Bloedorn, Bachhuber, Grygolec (w/su) - 3:3 - (5:7) 3. (60,06) Berge, Iversen, Tonder, Wassermann - 3:3 - (8:10) 4. (--,--) Bloedorn, Grygolec, Jamróg, Nilsson - 3:3 - (11:13) 5. (59,56) Tonder, Gapiński, Nilsson, Baumann - 5:1 - (16:14) 6. (59,43) Huckenbeck, Iversen, Dul, Wassermann - 3:3 - (19:17) 7. (59,65) Jamróg, Lahti, Berge, Bachhuber (w/2min) - 5:1 - (24:18) 8. (60,14) Iversen, Nilsson, Baumann, Grygolec - 3:3 - (27:21) 9. (59,59) Lahti, Berge, Jamróg, Huckenbeck - 4:2 - (31:23) 10. (59,75) Berge, Tonder, Bloedorn, Gapiński - 2:4 - (33:27) 11. (59,78) Tonder, Lahti, Huckenbeck, Nilsson - 5:1 - (38:28) 12. (59,80) Huckenbeck, Dul, Gapiński, Bloedorn - 3:3 - (41:31) 13. (59,53) Berge, Iversen, Jamróg, Bloedorn - 3:3 - (44:34) 14. (60,02) Lahti, Jamróg, Nilsson, Baumann (d4) - 5:1 - (49:35) 15. (59,48) Huckenbeck, Berge, Tonder, Iversen - 1:5 - (50:40)

Sędzia: Bartosz Ignaszewski NCD osiągnął w 6 wyścigu Kai Huckenbeck - 59,43.

Czytaj także: Mógł zdobyć punkty na wagę zwycięstwa Tego sobie życzy zawodnik Tauron Włókniarza

ZOBACZ WIDEO: Miał być następcą Zmarzlika. Były prezes o zjeździe formy juniora. "Do tego się nie przyzna"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty