Żużel. Oliver Berntzon nie czuje wstydu. Jest dumny z drużyny

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Oliver Berntzon
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Oliver Berntzon

Pomimo olbrzymich problemów kadrowych, Arged Malesa do samego końca walczyła o zwycięstwo w Gdańsku. Oliver Berntzon zważając na okoliczności, czuł dumę ze swojej drużyny po porażce 41:46 ze Zdunek Wybrzeżem.

Meczem w Gdańsku zawodnicy Zdunek Wybrzeża i Arged Malesy rozpoczęli sezon. Kwietniowa nawierzchnia przysporzyła sporo problemów zawodnikom. - Tor nie był idealny, jednak nie mogę też powiedzieć, że był jakiś najgorszy. Wiemy, jak wyglądała pogoda w Polsce w tym roku i to jest główna przyczyna tego, jak prezentują się warunki torowe. Według mnie gdańszczanie wykonali świetną robotę, byśmy w ogóle mogli pojechać - powiedział Oliver Berntzon w rozmowie z WP SportoweFakty.

- W Ostrowie mamy podobne problemy, w innych miastach również one występują. Mieliśmy sparingi w tygodniu poprzedzającym mecz i były około 2 stopnie Celsjusza, a w Gdańsku nagle było 13-15 stopni. Wtedy silniki działają zupełnie inaczej. Potrzebowałem czasu, by znaleźć ustawienia - dodał.

Ostrowianie kończyli spotkanie w pięcioosobowym składzie, a mimo wszystko do samego końca walczyli o komplet punktów. Ich zwycięstwo byłoby sensacją, biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, jednak na pewno zawodnicy z Wielkopolski mogli opuszczać Gdańsk z podniesionymi głowami.

- Jeszcze przed sezonem straciliśmy Victora Palovaarę, w Gdańsku szybko wypadli Tobiasz Musielak i Sebastian Szostak, a prawie wygraliśmy mecz. Gdybyśmy wygrali w tych okolicznościach, byłaby to nieprawdopodobna historia. Nie możemy w żadnym stopniu czuć wstydu, wykonaliśmy świetną robotę i z dobrym nastawieniem musimy przystąpić do kolejnego spotkania w domu - podsumował Szwed.

Czytaj także:
Są zmiany w składzie GKM-u
Madsen mówi o wyprowadzce z Polski

ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Zengota: Nasi juniorzy są świadomi błędów i gotowi do pracy

Komentarze (0)