Chris Holder czy Janusz Kołodziej? Kibice Fogo Unii Leszno z pewnością zastanawiali się, kto z tej dwójki pojedzie w biegu dodatkowym o złoty medal MPPK. Jakże duże musiało być ich zaskoczenie, gdy pod taśmą startową ustawił się Bartosz Smektała. Ten nie miał jednak większych szans w starciu z Bartoszem Zmarzlikiem, który bez problemów zapewnił Platinum Motorowi Lublin miejsce na najwyższym stopniu podium.
Dlaczego do najważniejszego biegu zawodów desygnowany został Bartosz Smektała, a nie Janusz Kołodziej, czy choćby Chris Holder? O to postanowiliśmy zapytać trenera leszczynian, Piotra Barona.
- Po pierwsze, jeżeli mielibyśmy zewnętrzne pole, to pojechałby Janusz Kołodziej. Wylosowaliśmy jednak wewnętrzne, więc zgodnie z umową wystartował Bartosz Smektała. Po drugie, Bartkowi przydadzą się takie wyścigi, gdzie obciążenie głowy jest dość duże. Za chwilę startuje liga i tam też może być dużo biegów o takim ciężarze gatunkowym. Czy żałuję tej decyzji? Absolutnie nie - powiedział dla WP SportoweFakty Piotr Baron.
Do sprawienia sporej sensacji i zdobycia złotych krążków MPPK zabrakło leszczynianom naprawdę niewiele. Kto wie, czy Unia nie cieszyłaby się ze złota, gdyby w biegu dodatkowym szansę otrzymał lider drużyny Janusz Kołodziej. Mimo tego drugie miejsce i tak jest dużym sukcesem, zwłaszcza że przed zawodami nie byli typowani do zajęcia miejsca na podium.
- Spodziewaliśmy się, że nasi zawodnicy będą prezentować pewny poziom. Uważam, że dokonali tego, co mieli. Do Motoru zabrakło niewiele, lublinianie byli tego dnia po prostu lepsi. My jeszcze mamy co poprawić, musimy jeszcze sporo popracować, żeby pokonywać takich zawodników jak Bartosz Zmarzlik czy Dominik Kubera - zakończył szkoleniowiec Byków.
Zobacz także:
"Decyzja Trybunału ws. Jamroga jest bezsensowna"
Były zawodnik walczy z nowotworem złośliwym
ZOBACZ WIDEO: Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Czarnecki, Janowski i Holder gośćmi Musiała