Żużel. Ostrowianie mogli zbudować lepszy skład, by walczyć o awans? "Chyba nie zrobili wszystkiego"

WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Matias Nielsen (w kasku czerwonym)
WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Matias Nielsen (w kasku czerwonym)

Arged Malesa Ostrów Wielkopolski spadła w tym sezonie z PGE Ekstraligi. Działacze zapowiadają chęć szybkiego powrotu, ale zdaniem ekspertów ich skład nie jest gwarantem takich celów.

Arged Malesa Ostrów brutalnie zderzyła się z PGE Ekstraligą. Podopiecznym Mariusza Staszewskiego nie udało się wywalczyć nawet jednego punktu i za rok znów przyjdzie im rywalizować na zapleczu najlepszej żużlowej ligi świata.

Działacze, montując skład wierzyli, że uda im się zebrać ekipę, która powalczy o szybki awans. Miał zostać m.in. były mistrz świata, Chris Holder. Australijczyk jednak zdecydował się na dalsze starty na ekstraligowych torach, a to za sprawą kontraktu w Fogo Unii Leszno.

Jacek Gajewski nie ukrywa, że to był dla niego pierwszy sygnał, że zapowiadane plany przyjdzie zweryfikować. - Drugim było to, że odszedł zawodnik, który wydaje się, że w tych pierwszoligowych rozgrywkach powinien dobrze jechać i nie miał najgorszego sezonu w PGE Ekstralidze, czyli Tomasz Gapiński - powiedział były menadżer, który był kolejnym gościem Jarosława Galewskiego w programie #PierwszaNajlepsza, który jest oficjalnym czatem żużlowym 1. Ligi.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?

W efekcie z seniorskiego zestawienia trzeba było wymienić dwa ogniwa i tak oto doświadczonego Gapińskiego zastąpił ten, który należy do czołówki pierwszoligowego ścigania, czyli Tobiasz Musielak, a za Holdera ściągnięto dosyć niespodziewanie Szweda Victora Palovaarę, który dobrymi wynikami w tym sezonie wzbudził w trakcie rozgrywek zainteresowanie klubów drugiej ligi i związał się tam z Optibet Lokomotivu Daugavpils.

Rozczarowany okienkiem transferowym ostrowian jest Jacek Frątczak, który w przeszłości pracował w Stelmet Falubazie Zielona Góra i w Apatorze Toruń. - Mega mocna formacja juniorska, pozyskanie Tobiasza Musielaka i pozostanie Grzegorza Walaska oraz Olivera Berntzona, to duże sukcesy. Matias Nielsen w roli U24 i myślałem, że pójdą za ciosem i uzupełnią skład zawodnikiem tzw. "petardą", jak na pierwszą ligę - przyznał.

Palovaara w minionym sezonie w drugiej lidze wystartował w siedmiu spotkaniach, w których wywalczył 63 punkty i cztery bonusy. To, przy 35 biegach dało mu czternastą średnią w lidze - 1,914. Szwed z dużymi nadziejami przenosi się do pierwszej ligi i uważa, że w końcu jest gotów do tego, by zaistnieć w naszym kraju.

- Czy Victor Palovaara będzie taką lokomotywą? Ja mam wrażenie, że ostrowianom tego potencjału drugiego obcokrajowca, kandydata na lidera może brakować. Równie dobrze może być jednak tak, że to będzie jednym z odkryć ligi, a wtedy będą bardzo mocni - zauważa Frątczak.

Głównym faworytem do awansu jest obecnie Stelmet Falubaz Zielona Góra. W gronie najgroźniejszych rywali TŻ Ostrovia się pojawia, ale jej akcje nie stoją tak wysoko, jak niektórych rywali. - Wydaje mi się, że chyba nie do końca widać po tych ruchach transferowych, że Ostrovia chce i jest bardzo zdeterminowana, by wrócić do PGE Ekstraligi. Jeśli się uda, to się uda, ale chyba nie do zrobili wszystkiego, co mogli i powinni zrobić, aby ten skład był mocniejszy - komentuje Gajewski.

Czytaj także:
Żużel w jego kraju umiera. On sam walczy o lepsze jutro i marzy, by być jak Zmarzlik
Żużlowe talenty. Im warto przyglądać się w najbliższych latach

Źródło artykułu: WP SportoweFakty