Billy Hamill wie co czuje Bartosz Zmarzlik, bo sam odbierał trzykrotnie medale indywidualnych mistrzostw świata - dwukrotnie srebrne (1997, 2000) oraz raz ten z najcenniejszego kruszcu, czyli złoty w 1996 roku.
Amerykanin zanim pojawił się na toruńskiej Motoarenie, zrobił sobie objazdówkę po Polsce. W środę pojawił się w Gnieźnie, gdzie co prawda w barwach miejscowego Startu nigdy się nie ścigał, ale ma wiele wspomnień związanych z jazdą na tym obiekcie, kiedy to przyjeżdżał tam na mecze ligowe w roli gościa.
W czwartek Hamill zameldował się w Grudziądzu. Tamtejsze środowisko zna doskonale, bowiem w latach 1996-2000 zdobywał punkty dla GKM-u Grudziądz, a następnie w 2004 roku już dla GTŻ-u. To właśnie będąc zawodnikiem Gołębi sięgnął po swój największy w karierze sukces. Został też w drużynie mimo że ta spadła do niższej klasy rozgrywkowej.
ZOBACZ WIDEO Historyczny sezon Zmarzlika. Prezes klubu wskazał kluczowy aspekt formy mistrza
W przeddzień finału Speedway Grand Prix 2 w Toruniu wziął udział w treningu szkółki i juniorów GKM-u Grudziądz. Dla młodzieży była to świetna okazja, aby wysłuchać rad medalisty mistrzostw świata i zarazem złapać nieco innego klimatu.
Hamillowi w podróży po Polsce towarzyszył dwukrotny mistrz USA w klasie 250cc - Charlie Trana, którego być może już za trzy lata będziemy mogli zobaczyć w polskich rozgrywkach, takich jak np. U24 Ekstraliga.
Zobacz także:
- Po bandzie: W myślach byłem wulgarny [FELIETON]
- Mamy ośrodki, które mają przesyt. Awans Wilków Krosno działa dla dobra dyscypliny