Żużel. Mamy ośrodki, które mają przesyt. Awans Wilków Krosno działa dla dobra dyscypliny

Facebook / Cellfast Wilki Krosno / Na zdjęciu: Cellfast Wilki Krosno po finale w Zielonej Górze
Facebook / Cellfast Wilki Krosno / Na zdjęciu: Cellfast Wilki Krosno po finale w Zielonej Górze

Wilki Krosno po zaciętym dwumeczu i wielkich emocjach w rewanżowym spotkaniu w Zielonej Górze awansowały do PGE Ekstraligi. Marta Półtorak twierdzi, że nowa drużyna w elicie jest dobrym rozwiązaniem. Zaznacza jednak, że nie będzie jej łatwo.

[tag=70141]

Cellfast Wilki Krosno[/tag] przed sezonem nie były raczej wymieniane w gronie głównych faworytów do zwycięstwa w eWinner 1. Lidze. Wśród nich pojawiały się najczęściej Stelmet Falubaz Zielona Góra oraz Abramczyk Polonia Bydgoszcz. Klub z Podkarpacia uważano raczej za taki, który może zaatakować z drugiej linii. Ostatecznie to właśnie on może świętować awans po wygranej w finale.

Krośnieński zespół spisywał się z kolejki na kolejkę coraz lepiej i nawet pomimo kłopotów z kontuzjami swoich zawodników, zajął trzecią pozycję w rundzie zasadniczej. Podobnie twierdzi Marta Półtorak, według której Wilki zaprezentowały się dobrze i przez cały sezon radziły sobie nieźle. Nie ukrywa także, że taki wynik to coś pozytywnego dla samej PGE Ekstraligi.

- Chyba dobrze, że Ekstraliga pierwszy raz zawita do Krosna. Myślę, że dla żużla dobrze się stało, ponieważ są ośrodki, które mają już pewien przesyt. W Zielonej Górze było wszystko, było złoto, była Ekstraliga i były fantastyczne dni. Teraz jest trochę gorzej, ale Falubaz będzie miał o co walczyć, ponieważ świat się na tym nie kończy. Natomiast w Krośnie jest to absolutnie święto - mówi była prezes Stali Rzeszów.

- Kibice przychodzili tam tak samo tłumnie na drugą, jak i na pierwszą ligę. Myślę, że tak jak kiedyś fani z Krosna jeździli do Rzeszowa lub Tarnowa, żeby oglądać najlepszych zawodników, tak teraz, aby oglądać ciekawe zawody na najwyższym poziomie, będzie odwrotnie. Dlatego te kierunki trochę się zmieniają i fajnie, że kolejne miasta osiągają tak fantastyczne wyniki. Cieszmy się tym, bo to jest chyba lepsze dla sportu żużlowego - dodaje.

Cellfast Wilki Krosno awansowały w tym roku do PGE Ekstraligi
Cellfast Wilki Krosno awansowały w tym roku do PGE Ekstraligi

Mimo całej euforii z tak ogromnego sukcesu nie można zapominać, że beniaminek będzie miał dużo problemów, aby zbudować skład liczący się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Podobnie było w tym roku z Arged Malesa Ostrów. - Gdy awansowała Ostrovia, szczerze gratulowałam wtedy osobom związanym z klubem, ale jednak zaznaczałam, że nie zazdroszczę im następnego sezonu - przypomina Półtorak.

Od razu odnosi się do aktualnej sytuacji. - Podobnie będzie teraz w Krośnie. Wprawdzie Wilki trochę dłużej myślały o tym potencjalnym awansie, ale dla beniaminka naprawdę nie jest to łatwa sytuacja. Jeśli spada zespół, z którego są liderzy do wyrwania, to jest super, ale z Ostrowa trudno będzie beniaminkowi pozyskać naprawdę klasowych zawodników - zaznacza.

W takim razie na co może w przyszłorocznych rozgrywkach liczyć klub z Krosna? - Na pewno, jeżeli uda się walka o utrzymanie i Wilki pozostaną w Ekstralidze, to będzie to niesamowity sukces. Łatwo nie będzie, jednak jeśli nie będą odstawać i powalczą, jak równy z równym, przynajmniej u siebie, to już będzie to naprawdę duży sukces, ponieważ nie jest to proste - przekonuje była prezes. 

Przy okazji porusza inny problem, który być może jest w tej chwili jednym z najbardziej poważnych w żużlu. Chodzi oczywiście o rynek transferowy i o to, że większość żużlowców już dawno porozumiała się ze swoimi obecnymi lub nowymi klubami. W tym momencie znamy już praktycznie większość składów w elicie, dlatego w takiej sytuacji, gdy giełda zawodnicza jest praktycznie zamknięta, beniaminek nie ma zbyt dużych szans na tym polu.

- Jaki zawodnik zaryzykuje przejście do zespołu, który być może potencjalnie będzie jeździł w PGE Ekstralidze, a to, do końca nie jest wiadome? Umówmy się, że to, że kontrakty zawiera się od 1 listopada, to od dłuższego czasu, a być może i od początku, czysta fikcja. Te zespoły, które już są w PGE Ekstralidze, są dawno poukładane i beniaminkowi pozostaje tylko liczyć na szczęście - kończy Marta Półtorak.

Czytaj także:
Żużel. Prezes Motoru Lublin: Nie nastawiam się na żadną dominację. Ze Zmarzlikiem dałem się podpuścić
Żużel. Ranking not PGE Ekstraligi. Bartosz Zmarzlik zdecydowanym numerem jeden

Źródło artykułu: