Za Maciejem Janowskim bardzo dobry występ w Grand Prix Szwecji na torze w Malilli. Na torze udało mu się wywalczyć czternaście "oczek", z kolei dzięki trzeciemu miejscu w wyścigu finałowym do swojego konta w tabeli dopisał szesnaście punktów.
- Od początku było dobrze i jestem zadowolony z tego wyniku. Przed finałem w Toruniu mam dobrą pozycję do ataku. Zapowiada się bardzo wyrównana rywalizacja, ale jestem na to gotowy - powiedział w rozmowie z serwisem speedwayfans.se.
Niedosytem dla Polaka może być fakt, że pomimo tego, że stanął on na podium tych zawodów, to w klasyfikacji generalnej... wypadł z czołowej szóstki, która ma zapewnione utrzymanie na sezon 2023.
ZOBACZ WIDEO Zmiana potrzebna jest od zaraz? Znany dziennikarz o regulaminie: Jak się chce to można
- To był sezon wzlotów i upadków, ogólnie ciężki dla mnie rok. Na pewno liczyłem na lepszy sezon. Teraz została już kwestia skupienia się na ostatnich zawodach - dodał.
Janowski w rozmowie ze szwedzkimi dziennikarzami nie był w stanie udzielić odpowiedzi na pytanie, czym była spowodowana jego nierówna dyspozycja w tym sezonie. Na pewno będzie musiał on wyciągnąć wiele wniosków, bo na nadmiar sukcesów w tym roku narzekać nie może.
W rozgrywkach ligowych Betard Sparta Wrocław odpadła w ćwierćfinale, a Dackarna Malilla w półfinale. Janowskiemu nie udało się stanąć na podium Indywidualnych Mistrzostw Polski, ani wywalczyć medalu Mistrzostw Polski Par Klubowych. Matematycznie ma on jeszcze szansę na krążek w mistrzostwach świata, ale zapewne zawodnik zdaje sobie sprawę z tego, że będzie go bardzo trudno wywalczyć.
Wrocławianin musiałby liczyć nie tylko na swój bardzo dobry występ, ale również słabe występy rywali.
Czytaj także:
Jest otwarty na rozmowy z ROW-em Rybnik
Jest szansa na ósmą drużynę w 2. Lidze!