Na przedmeczowym treningu 28-latek zanotował groźny upadek. Tor opuścił w karetce, a w pokoju lekarskim trwała zacięta walka o postawienie Duńczyka na nogi. Michelsen zmuszony był opuścić swój pierwszy bieg, jednak później zgłosił swoją gotowość do walki i na torze pojawił się cztery razy. Łącznie zdobył sześć punktów. W sobotę Mikkel Michelsen przekazał nowe informacje.
- Co za wieczór.. Wypadek na próbie toru, skręcona kostka, opuszczony pierwszy bieg, później dwa wygrane, a na koniec mój silnik wybuchł w ostatnim starcie. Przepraszam mój klub, kolegów z drużyny i wszystkich, którzy przybyli do Torunia. 50:40 to nie jest katastrofa, Motor może to odrobić. Widzimy się już w niedzielę przy pełnym stadionie na Z5 - przekazał Mikkel Michelsen za pośrednictwem mediów społecznościowych. To oznacza, że Duńczyk wystartuje w rewanżowym spotkaniu z For Nature Solutions Apatorem Toruń.
Tę informację potwierdził także jego menedżer Marcin Momot, który poinformował na Facebooku, że Michelsen wystartuje już w sobotę w 3. finale TAURON SEC.
Zobacz także:
Żużel. Upadek Michelsena na próbie toru. "To był błąd żółtodzioba"
Żużel. Pech Michelsena. Apator Toruń postawił Motor Lublin pod ścianą
ZOBACZ WIDEO Co dalej z Emilem Sajfudinowem? Właściciel Apatora zabrał głos