Sukces reprezentacji Polski nie przyszedł łatwo. "Mieliśmy olbrzymie kłopoty"

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Rafał Dobrucki
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Rafał Dobrucki

Reprezentacja Polski sięgnęła po złote medale w Speedway of Nations U21. Zwycięstwo nie przyszło jednak łatwo. Zawodnicy trenera Rafała Dobruckiego zmagali się w trakcie zawodów z licznymi problemami.

Reprezentacja Polski, choć nie bez problemów, sięgnęła po złote medale w Speedway of Nations U21. Zadowolenia z postawy swoich podopiecznych nie ukrywał Rafał Dobrucki, który zdawał sobie sprawę z tego, że drużynę czeka trudne zadanie.

- Mieliśmy olbrzymie kłopoty. Po treningu miny mieliśmy raczej średnie. Nie za bardzo wycelowaliśmy w te ustawienia. Trzeba powiedzieć, że dzisiaj wspierała nas cała drużyna, z seniorami na czele. To jest medal każdego z nich i całego zespołu, całej reprezentacji - mówił Dobrucki w rozmowie z Sebastianem Szczęsnym z Eurosportu.

- Finał zawsze jest trudny. Obawiałem się tego, że Janek Kvech może coś kombinować. Mieliśmy różne perypetie. Raz lepiej startował Mateusz, raz trochę lepiej Kuba. Żonglowaliśmy mocno, chłopaki mocno przerzucali sprzęt. Za każdym razem było trochę coś innego. Koniec końców wycelowaliśmy dobrze - dodawał selekcjoner reprezentacji Polski.

ZOBACZ WIDEO Zdradził problemy trójki liderów Unii. Niespodziewane kłopoty

Po tym, jak kontuzji palca nabawił się Wiktor Przyjemski, młodszego kolegę zastąpił Mateusz Cierniak. - Nie były to łatwe zawody, tor cały czas się zmieniał i trzeba było myśleć, szukać - komentował Cierniak.

Lepsze biegi ze słabszymi przeplatał Jakub Miśkowiak. Niespełna 21-latek stanął jednak na wysokości zadania i w decydującym biegu przyjechał do mety na pierwszym miejscu, co przy trzeciej lokacie Cierniaka zagwarantowało reprezentacji Polski złote medale.

- Tak łatwo to nie przyszło. Dużo zmienialiśmy w trakcie zawodów, było trochę chaosu. Teraz tak się wydaje, że pierwsze miejsce przyszło łatwo, ale całe zawody zmienialiśmy, początek też miałem ciężki. Źle się czułem na motorze, bo był wyrywny. Później zmiany i było lepiej. Z całym teamem fajnie sobie pomagaliśmy i cieszę się, że doszliśmy do tego najlepszego - dodawał Miśkowiak.

Zobacz także:
Miły gest Polaków
Złe wieści z Vojens

Źródło artykułu: